Reklama
Reklama

Dorota Naruszewicz: Czym dziś zajmuje się aktorka?

Po studiach zrezygnowała z kariery i wyruszyła do ukochanego za ocean. Lubi swój zawód, ale nie jest konkurencją dla jej męża i dzieci.

Gdy musi zdecydować miłość czy praca,zawsze stawia na tę pierwszą. Zrobiła to już dwa razy. Jednak kiedy Dorota Naruszewicz(47 l.) studiowała w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Warszawie, wróżono jej wielką karierę.

Zadebiutowała jeszcze jako studentka. Pojawiła się w filmie"Kolejność uczuć" Radosława Piwowarskiego, później wystąpiła też na deskach teatru.Mimo to już na czwartym roku postanowiła, że tuż po obronie dyplomu poleci do Stanów Zjednoczonych.Mieszkał tam jej ukochany Tomasz, prawnik.

Poznała go w kawiarni Lapidarium. Dokładnie pamięta datę, 17 sierpnia, i w co był ubrany. Choć miała wielu znajomych i ciekawe studia, nie mogła przestać o nim myśleć. - Jestem dowodem na to, że istnieje miłość od pierwszego wejrzenia - śmieje się. 

Reklama

Na rozmowy telefoniczne wydawała krocie, wreszcie spotkania w święta i podczas wakacji przestały jej wystarczać. Kupiła bilet za ocean. W Nowym Jorku ukochanego pochłaniała praca, a jej przyszło spędzać wiele godzin w samotności. 

Dostała propozycję zagrania w przedstawieniu na prestiżowym festiwalu szekspirowskim w Ashland. Nie mogła przegapić takiej okazji. Na trzy miesiące zostawiła Tomasza, by wraz z ekipą przygotowywać spektakl. Po premierze zaczęli się z ukochanym zastanawiać nad przyszłością we dwoje. - Spędziliśmy wiele godzin na gorących dyskusjach i zdecydowaliśmy się na powrót do Polski- wspomina Dorota.

Zamieszkali w Warszawie.On znalazł pracę w znanej korporacji, ona dostała rolę w serialu "Klan". Od pierwszego odcinka, przez kolejne 14 lat, wcielała się w Beatę Borecką. Ta postać towarzyszyła wszystkim zmianom w jej prywatnym życiu. 

Oboje z Tomaszem realizowali swoje pasje. Choć zawodowo funkcjonowali w różnych światach, świetnie się dogadywali. Imponowało jej, że jest silnym, odpowiedzialnym mężczyzną, który w razie potrzeby stanie za nią murem, ma własne zdanie i poczucie humoru, a jednocześnie dużo ciepła i empatii. - Cieszę się, że jest spoza branży artystycznej, bo dzięki temu ma na wiele spraw inne spojrzenie - podkreślała. 

Pozwalali sobie na małe szaleństwa. Wybrali się motocyklem aż do Toskanii. Zimą 1999 roku wyjechali na ferie do Zakopanego. Sylwestra spędzili w górach, ale ona musiała wrócić na plan zdjęciowy. Tomek odprowadził ją do pociągu, a gdy już wsiadała, wręczył jej pierścionek. Zapytał też, czy za niego wyjdzie. Zaskoczył ją, niebyła w stanie ukryć wzruszenia. Zrozumiała wtedy, że nie tylko ona uważa ten związek za wyjątkowy. 

Wiedli beztroskie życie pełne wrażeń. Gdy na świat przyszła Nina (15 l.), przewróciła świat rodziców do góry nogami. Przede wszystkim Doroty. Nie mogła już pozwolić sobie na nocne imprezy czy spontaniczny wypad do kina. - Dotkliwie przeżyłam tę utratę wolności - przyznała. 

Nowa sytuacja odbiła się też na jej związku z Tomkiem. Próbowali podzielić obowiązki, co powodowało spięcia. Bywało ostro. Kłócili się, ale nadal kochali. Czuli odpowiedzialność za małą istotkę.- Dziecko to mały cud, który pochłania bez reszty - podkreślała Dorota.

Pobrali się w 2005 roku. W strojach od znanego projektanta popędzili do Pałacu Ślubów na białym motorze. Wyglądali jak para z romantycznej komedii. Na ich wesele zjechali goście z całego świata, bo Tomek pracuje w międzynarodowej firmie. Rok później na świecie pojawiła się Nella (12 l.). 

Mąż był przy jej narodzinach, bardzo zbliżyło go to do żony. Przygotowali Ninę na obecność siostry, poświęcali jej więcej czasu. Dostała prezent od Nelki zanim mała przyszła na świat. − Jestem jedynaczką, chciałam mieć dwoje dzieci - wyznała Dorota.

Lubi aktorstwo,a jednak rola w serialu zaczęła ją nudzić. Czuła, że stoi w miejscu,nie rozwija się, a na plan filmowy chodzi dla towarzystwa, bo zżyła się z aktorami. Po 40-stce postanowiła zmienić życie, wrócić do teatru, skupić się na sobie. 

O finanse nie musi się martwić, czeka więc na ciekawe propozycje, prowadzi dom, ma czas dla rodziny. Cieszy się, że przed laty wybrała miłość, nie karierę. I zrobiłaby to ponownie.

***
Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:


Dobry Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Dorota Naruszewicz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy