Dorota Gardias dopiero niedawno wyznała, że zdiagnozowano u niej raka piersi. Diagnozę usłyszała w czerwcu, jednak nie od razu była gotowa o tym mówić. W rozmowie z „Dzień Dobry TVN” wyznaje, co skłoniło ją do zmiany zdania:
Trzeba mieć odwagę, ja miałam z tym duży problem, ale nie żałuję. Tak dużo kobiet do mnie podchodzi i pisze, że super, że o tym mówię, to mnie uspokoiło. Bałam się, że ktoś powie, że na chorobie chcę zdobyć popularność. Nie jest to temat miły. Wolałabym, żeby pisano, że wystąpiłam w pięknej sukience. Temat trudny, ale ważny. Pani doktor mnie uspokoiła w sposób bardzo konkretny, który postawił mnie na nogi. Powiedziała: „Uspokój się, tu przychodzą kobiety, które mają 3 miesiące życia. Jesteś w super sytuacji. To jest sprawa do załatwienia”.
Dorota Gardias gorzko o walce z rakiem
Jak wyznała Gardias, najbardziej żałuje tego, że posłuchała opinii lekarza, który już dwa lata temu wykrył u niej zmianę w piersi. Z perspektywy czasu prezenterka ocenia, że zbagatelizował sprawę:
Byłam wkurzona na lekarza, który pierwszy to zobaczył, bo to było dwa lata temu. Powiedział, że jest jakiś guzek, ale kobiety mają różne guzki, to może być włókniaczek i żeby nie ruszać. Nie zlecił żadnych badań, żadnej biopsji i szczerze mówiąc mam o do żal. A taki nowotwór niezłośliwy, którego ja mam, z czasem może się zezłośliwić. Im wcześniej wykryjemy problem, tym większe mamy szanse. Ja w Centrum Onkologii widziałam prawdziwą walkę. To jest mój apel, żeby często się badać.
Takie sytuacje niestety się zdarzają, a nie powinny, bo poważają zaufanie pacjentów do lekarzy. Kilka lat temu Kora, będąca wtedy po pierwszej turze chemioterapii, z goryczą ujawniła w wywiadzie, że lekarz lekceważył bóle, które ciągnęły się latami. Na szczęście w przypadku Gardias rokowania są dobre, ponieważ guz nie jest złośliwy. Chociaż, jak podkreśla prezenterka, gdyby dłużej czekała, mogłaby znaleźć się w dużo gorszej sytuacji:
Organizm sam zaczął dawać sygnały. Pojawiło się takie ciągnięcie w piersi i pojawiła się wydzielina. Na początku była panika, bo jak słyszysz hasło „nowotwór”, to sztywniejesz. Pierwsza myśl, co z Hanią. Nie myślałam o tym, że mogę umrzeć, walczyłabym na maksa. I pojawiła się panika, ale z tym sobie poradziłam, bo jestem zadaniowcem. Myślę o tym, jak pierś będzie wyglądała, ale jakie to ma znaczenie, skoro chodzi o życie.
Warto pamiętać o tym, że rak piersi jest najczęściej występującym nowotworem złośliwym wśród kobiet. W Polsce stanowi około 23% wszystkich zachorowań i jest odpowiedzialny za 14% zgonów z powodu nowotworów złośliwych u kobiet. Szacuje się, że każdego roku raka piersi rozpoznaje się u 1,7 mln kobiet na świecie. Statystyki te uważa się za niedoszacowane, ponieważ w niewielkim stopniu uwzględniają kobiety z krajów, gdzie opieka medyczna i dostęp do badań profilaktycznych są utrudnione. Wczesne wykrycie nowotworu daje szanse na wyleczenie i ma tu zastosowanie zasada: im prędzej tym lepiej. Dlatego przed 40. rokiem życia należy regularnie wykonywać USG piersi, a po 40. roku życia mammografię. Między 40. a 50. rokiem życia profilaktyczne badanie mammograficzne powinno się wykonywać co 2 lata, a po pięćdziesiątce co roku.


***
Więcej newsów o gwiazdach, ekskluzywne materiały wideo, wywiady i kulisy najgorętszych imprez znajdziecie na naszym Instagramie: https://www.instagram.com/pomponik.pl/








