Reklama
Reklama

Doda przerywa milczenie po tragediach, jakie ją spotkały! Mąż zakazał jej siedzieć w domu!

To jest naprawdę trudny czas dla Dody (34 l.) - 20 czerwca zmarła jej ukochana babcia, a 4 lipca piosenkarka pożegnała także swojego ukochanego psa. Nic dziwnego, że nie chciała pojawiać się w mediach, więc na chwilę zamilkła, ale teraz powraca i nie zamierza ukrywać, że jest jej ciężko.

Tak źle w życiu piosenkarki chyba jeszcze nie było. Nie jest tajemnicą, że od zawsze najważniejsza w jej życiu była i jest rodzina. Gwiazda mogła liczyć na wsparcie ukochanych rodziców, ale także i babci, która razem z rodzicami wychowała Dorotę.

Pani Pelagia niestety zmarła 20 czerwca 2018 roku w wieku 91 lat, co sprawiło, że Dorota wraz z całą rodziną pogrążyła się w żałobie.

"Dziś w wieku 91 lat zmarła moja babcia, ukochana babcia, która wychowywała mnie razem z rodzicami ,która mieszkała ze mną od dziecka, która śpiewała mi pierwsze kołysanki... Jej ostatnim życzeniem z 3 było żebym nie przestawała śpiewać. Cieszyła się że po 30 latach znowu spotka się z dziadkiem... teraz będziesz mogła mnie pilnować razem z nim już cały czas" - napisała tego dnia na swoim profilu Doda.

Reklama

Początkowo Rabczewska nie chciała rezygnować z koncertów, bo przecież o to przed śmiercią prosiła ją babcia, jednak głos odmówił jej posłuszeństwa i wokalistka była zmuszona odwołać występy. Niestety, 4 lipca odszedł także ukochany pies celebrytki, Bandzior.

"Dziś odszedł mój ukochany pies Bandzior. Nawet jak był chory to z merdającym ogonkiem, prawdziwy przyjaciel. Każdy kto mnie zna wie jaką psiarą jestem i jaki to dodatkowy pocisk z serii w moje serce. Spędziliśmy razem wesołe ,pełne przygód 13 lat. Żaden pies nigdy go nie zastąpi" - napisała Doda pod uroczym nagraniem z Bandziorem, które udostępniła na swoim profilu.

Taki ogrom cierpienia sprawił, że gwiazda zniknęła z mediów, co jest całkowicie zrozumiałe. Okazuje się jednak, że jej mąż - Emil, z którym wzięła ślub 14 kwietnia 2018 roku, nie pozwolił jej dłużej się załamywać.

Wspierając ją, wyciągnął ją z domu na spotkanie z nie byle kim. Doda i Emil pojawili się w rezydencji ambasadora USA Paul’a W. Jones’a i jego żony z okazji Dnia Niepodległości Stanów Zjednoczonych, który jest obchodzony 4 lipca. 

"Mąż zabronił mi siedzieć już w domu. Dzięki temu poznałam ambasadora USA . Paul W.Jones i Jego żona" - pochwaliła się Dorota pod wspólnym zdjęciem z ambasadorem i jego żoną oraz Emilem.

Na tę wyjątkową okazję Rabczewska wybrała piękną czarną suknię o kroju syreny, która podkreśliła ładny kształt sylwetki Dody. Do tego klasyczne upięcie i nienaganny makijaż sprawił, że gwiazda wyglądała pięknie, lecz niestety na jej twarzy wciąż nie pojawił się uśmiech.

Mając jednak takie wsparcie w kochającym mężu, Doda może być pewna, że w końcu upora się z problemami, które ją dotknęły. 

***
Zobacz więcej materiałów wideo: 

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Doda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy