Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów nie znalazła dowodów potwierdzających zarzuty Doroty Dody Rabczewskiej (28) wobec jej eksmenedżera Jakuba Majocha, które wokalistka sformułowała w skardze z 11 maja br.
Gwiazda zarzuciła agentowi m.in. naruszenie nietykalności fizycznej, a także kierowanie pod jej adresem gróźb karalnych połączonych z żądaniem wypłacenia mu należnych kwot pieniężnych. Do incydentu miało dojść pod salonem kosmetycznym w okolicy, w której oboje zamieszkują w stolicy.
Doda nie wyklucza złożenia odwołania od decyzji prokuratora o umorzeniu postępowania. Jej obecny agent Zbigniew Niedziałek mówi:
"Jak Doda wróci z wakacji, to po konsultacji z prawnikiem pewnie podejmie decyzję". Tymczasem jak potwierdza Paweł Wierzchołowski z Prokuratury Warszawa-Mokotów, nadal prowadzone jest postępowanie w sprawie pobicia Jakuba Majocha przez... Dodę.
Przypomnijmy: jej były agent oskarżył ją o dotkliwe pobicie dzień wcześniej, nim ona złożyła na niego skargę. Ze zgromadzonej przez Majocha lekarskiej dokumentacji wynika, że podczas incydentu z Dodą doznał on poważnych obrażeń głowy: porażenia nerwu twarzowego, zwężenia szpary lewego oka, zasinień i obrzęków w okolicy podoczodołowej, opadnięcia powieki, a także krwiaka przymózgowego.
