Reklama
Reklama

Doda nie mogła dłużej czekać. Zaapelowała o pilną pomoc

Doda nie raz już podkreślała, że dla niej każdy człowiek ma wielkie znaczenie – bez względu na to, w jakich ubraniach chodzi albo ile pieniędzy ma w portfelu. Z tego względu artystka z niezwykłą empatią podchodzi do osób, które potrzebują pomocy, choć nie zawsze mają odwagę o nią prosić. Niedawno gwiazda poruszyła w sieci ważny temat. Zaapelowała nawet do popularnych restauracji.

Doda słynie ze swojej charyzmy. Artystka zna swoją wartość i świadomie wykorzystuje swoją popularność. Jej ostatnie zachowanie tylko to udowadnia. Gwiazda mimo licznych obowiązków związanych z karierą, śledzi bieżące wydarzenia. Nie mogła więc przejść obojętnie wobec cierpienia starszej pani, która wyjawiła smutną prawdę o swoim życiu w przypadkowym spotkaniu z dziennikarzem na ulicy. Po wysłuchaniu relacji kobiety, wykonawczyni "Melodii tej" wzięła sprawy w swoje ręce.

Reklama

Doda poruszona wyznaniem staruszki. Te słowa zmieniły wszystko

Niedawno serwis Goniec opublikowali materiał, w którym podczas sondy ulicznej konfrontowali z przechodniami kwestie obecnych cen. Pewna emerytowana starsza pani poczęstowana przez dziennikarza popularną kanapką z restauracji McDonald’s przyznała, że wysokość jej świadczenia nie pozwala na to, by mogła sobie zakupić tak drogi posiłek. Warto przy tej okazji przypomnieć, że kanapka kosztowała 25 złotych. Wyjawiła przy tym, że 2200 złotych, które utrzymuje, jest wynagrodzeniem przyznanym jej za lata pracy w zawodzie nauczycielki.

"Ja mam nauczycielską emeryturę, która wynosi 2200 zł i ciężko chorego syna na boreliozę, czy po boreliozie, bo jest niewyleczony, a państwo nie leczy na boreliozę. Także jesteśmy 'goli i weseli'. [...] Jak skończyłam pracę zawodową, to poszłam do ludzi sprzątać, bo mąż umarł. On dostaje od państwa 500 złotych. [...] Mam 83 lata i mam chore serce, uciekłam ze szpitala, bo nie mogę zostawić chorego dziecka" - wyjawiła przed kamerą.

Doda przejęła się losem staruszki. Zaapelowała do restauratorów

Sprawa szybko dotarła do Dody. Wokalistka nie mogła patrzeć z założonymi rękami na trudny los staruszki. Bez chwili wahania, ruszyła więc na pomoc i publicznie odniosła się do sprawy, starając się zmobilizować koncerny do organizowania pomocy żywieniowej dla osób, które naprawdę tego potrzebują.

"McDonald's, mimo że naprawdę nie jestem fanką fast-foodów i sama ich nie spożywam, powinien po takim filmiku tej pani zaoferować już do końca roku tego Drwala, [...] Tak wielki koncern, 25 zł - serio? Nawet co drugi dzień powinien wykonać ją dla seniorki, [...] Bardzo proszę jakiś catering, schabowy z ziemniaczkami, przynajmniej co drugi dzień. Ciężka choroba syna, trzeba pomóc" - zaapelowała gwiazda.

Trzeba przyznać, że wokalistka ma wielkie serce. Miejmy nadzieję, że jej starania spotkają się z pozytywnym odzewem restauracji.

Zobacz też:

Były manager Mandaryny wyjawił prawdę o matce dzieci Wiśniewskiego. W tle Doda [POMPONIK EXCLUSIVE]

Gigantyczny sukces Dody. To nie były plotki - wręcz nie posiada się ze szczęścia

Skazujący wyrok sądu to jeszcze nic. Kolejne kłopoty Wiśniewskiego

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Doda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama