Na polskim rynku jest od dwóch tygodni dostępna platforma streamingowa, mająca w swojej ofercie serial „Pam & Tommy” o krótkim, burzliwym związku Pameli Anderson i Tommy’ego Lee.
Będąca wtedy u szczytu sławy gwiazda „Słonecznego patrolu” i były muzyk heavymetalowego zespołu Mötley Crüe pobrali się 19 lutego 1995 roku, w kostiumach kąpielowych po zaledwie 96-godzinnej znajomości. Zamiast obrączek wytatuowali sobie na palcach, tą samą igłą, imię małżonka. Dopiero po pewnym czasie Pamela odkryła, że z tej okazji małżonek obdarował ją prezentem ślubnym w postaci wirusa zapalenia wątroby typu C.
Rozstali się 3 lata później wśród rękoczynów i awantur, z wezwanym na interwencję wozem policyjnym na podjeździe. Obecnie jedynym dowodem na to, że kiedyś się kochali jest sekstaśma, którą z ich domu wykradł elektryk. Nagrany na kasecie VHS 54-minutowy filmik, zawierający 8 minut seksu, okazał się żyłą złota. Pamela i Tommy, próbujący dochodzić swoich praw do nagrania, przegrali w sądzie, który w uzasadnieniu wyroku uznał, że skoro Pamela i tak rozbiera się na prawo i lewo, to jeden więcej raz nie zrobi jej specjalnej różnicy.
Doda wspomina znajomość z Tommym Lee
Jak się okazuje, z barwnym byłym mężem Pameli Anderson osobistą znajomość zawarła Doda. Piosenkarka jeszcze kilkanaście lat temu, gdy w Polsce nie było butików światowych marek, a sprzedaż internetowa dopiero raczkowała, miała zwyczaj jeździć „na shopping” do miast zachodniej Europy. Najchętniej wybierała Mediolan. I tam właśnie wpadła w oko Tommy'emu Lee. Być może też przyjechał "na ciuchy"... Jak wspomina Doda w rozmowie z "Super Expressem":
Tak, to prawda! Pojechałam na wielkie zakupy do Mediolanu, żeby wydać swoje ciężko zarobione pieniądze, oczywiście na ubrania. Tommy Lee w asyście swoich dwóch ochroniarzy zaczął za mną chodzić i nie odstępował mnie na krok. Wręcz zaczął mnie śledzić!
Zakłopotana tą sytuacją Doda, udała się ze swoją menadżerką, którą prawdopodobnie była wtedy Maja Sablewska, do kawiarni. Wtedy Tommy Lee, za pośrednictwem ochroniarzy, wyraził, jakie ma wobec Dody plany:
Zaszłyśmy z moją ówczesną menadżerką do kafejki, by napić się kawy, bo sytuacja stała się już, delikatnie mówiąc, niezręczna. A on wysłał swoich dwóch ochroniarzy do naszego stolika, zapłacili nasz rachunek, a jeden z nich powiedział, że pan Lee zaprasza mnie na randkę do swojego hotelu! Napisał na wizytówce swój adres i powiedział, że przyjedzie odebrać mnie ze wskazanego przeze mnie miejsca. Nie, dziękuję, jestem piosenkarką, a nie panią na telefon.
Powiało wielkim światem?
Zobacz też:
Gigantyczna rata kredytu Cichopek. Celebrytka musiała podjąć trudną decyzję
Anna Popek w kusym bikini na kamienistym wybrzeżu
***
