W każdym wypowiadanym przez nich zdaniu, w każdym wspomnieniu widać ogromnie dużo miłości, zrozumienia i otwartości na siebie. Maria jest pracoholiczką i - jak sama mówi - najlepszą wokalistką wśród reżyserów i najlepszym reżyserem wśród wokalistek.
Macierzyństwo chętnie odkładała na później, a Adrian, który sam pochodzi z dużej rodziny, marzył o dzieciach i normalnym domu.
Podoba mi się w Adrianie, że jest taki dojrzały i mimo różnicy wieku, mam wrażenie, że jest dużo dojrzalszy ode mnie. Nie jest zazdrosny, nie ma kompleksów sukcesu i nie rywalizuje. Jest cudownym ojcem. To on gotuje, odprowadza dzieci do szkoły, dba, żeby o konkretnej porze były w łóżkach i generalnie trzyma dyscyplinę - opowiada Maria.

Adrian dodaje, że nie ma awantur w ich domu. Szkoda im po prostu na to czasu. Zazwyczaj reżyserka wygłasza monolog, a jej partner obraca to w żart.
Razem pracujemy, razem wymyślamy różne projekty, podróżujemy, okazujemy sobie dużo czułości. Mało się kłócimy, bo szkoda na to czasu - mówi Adrian.
Na pytanie Krzysztofa Ibisza, jaka jest ich recepta na szczęśliwy związek, Maria odpowiada:
Nie wiem, nie chcę mówić, że tak trzeba żyć albo inaczej. Wiem, jak my żyjemy. Dużo rozmawiamy, lubimy robić wszystko razem, dbamy o siebie.
Aby dowiedzieć się więcej, jak wygląda małżeństwo Marii Sadowskiej i Adriana Łabanowskiego zapraszamy do obejrzenia wyjątkowej rozmowy już w tę niedzielę 31 października o godz. 15:00 w programie "Demakijaż" w Polsat Cafe. Poprzednie odcinki można również oglądać w dowolnej chwili w Polsat GO!









