Nie był to dla niej najlepszy czas. Danuta Stenka (55) należy do najwybitniejszych polskich aktorek, jednak kalendarz gwiazdy nie jest tak zapełniony, jak kilka lat temu.
Zagrała w kilku filmach, ale niezbyt duże role.
Dla wielu gwiazd kina taka sytuacja byłaby nie do zniesienia. Jednak pani Danuta nie rozdziera szat z tego powodu.
"Dużo więcej czasu niż kiedyś spędziłam w domu. I jest mi z tym bardzo dobrze" – zapewniła w wywiadzie dla „Pani”.
Ważne było to, że mogła być częściej z rodziną, która w tym roku bardzo jej obecności potrzebowała.
Aktorka zamartwia się o przyszłość swoich dwóch zdolnych córek.
Dla Pauliny (23) i Wiktorii (18), miał to być przełomowy rok. Kończyły jeden etap życia i wchodziły w kolejny, równie ważny dla całej ich przyszłości.
Paulina spełniła swoje marzenie i ukończyła psychologię kliniczną na warszawskim Uniwersytecie SWPS.
"Marzyła, żeby zostać psychologiem, miała w szkole nawet ksywkę: psycholog, no i tak się stało" – opowiada pani Danuta.

Starsza córka artystki marzeniom o pracy psychologa podporządkowała całe życie. Zaangażowała się w wolontariat i latem wyjechała do Indii, by pomagać dzieciom żyjącym na ulicy, w slumsach.
Wydawało się, że po powrocie bez trudu znajdzie pracę, tym bardziej, że dyplom obroniła celująco. Niestety, z pracą dla młodych ambitnych psychologów wcale nie jest łatwo... Paulina ciągle jej szuka.
Także młodsza córka nie ma najszczęśliwszego startu w życie. Utalentowana artystycznie, kochająca modę, w ostatniej klasie liceum postanowiła złożyć dokumenty na studia na kierunku food design (projektowanie kulinariów), które prowadzi Akademia Sztuk Pięknych w Łodzi.
Jednak ostatecznie tych studiów nie uruchomiono (są tylko podyplomowe).
"Było za mało chętnych" – wyznaje z troską aktorka.
Miniony rok pani Danuta żegna więc z poczuciem ulgi. Nie był zbyt hojny dla niej, a na dodatek – co przeżywa najbardziej – pokrzyżował ambitne plany jej córek.
Oby ten nowy był bardziej łaskawy!
Zobacz również:


***








