Dagmara Kaźmierska zyskała popularność dzięki stacji TTV i "Królowym Życia", w których została największą gwiazdą. Mogło się wydawać, że kryminalna przeszłość celebrytki zagrozi jej pozycji, jednak nic bardziej mylnego - z roku na rok Dagmara ma coraz więcej fanów.Gwiazda TTV doskonale zdaje sobie sprawę, że program kiedyś się skończy, ale z całą pewnością poradzi sobie w show-biznesie. Jakiś czas temu wydała nawet swoją autobiografię, która szybko zyskała status bestsellera.Jakiś czas temu z kolei pojawiły się plotki, że Kaźmierska wyprodukuje program o więźniach, a konkretniej o osadzonych i ich rodzinach. Skupi się na tym, jak radzą sobie z rozłąką.
Chciałabym uzmysłowić ludziom, którzy nigdy nie byli za kratkami, że do więzień trafia nie tylko totalny margines i sama patologia - powiedziała nam "Królowa Życia".
Kaźmierska doskonale zna rzeczywistość za kratami. Sama była osadzona w Zakładzie Karnym we Wrocławiu. W swojej książce Kaźmierska postanowiła cofnąć się w czasie dużo dalej. Opowiedziała o tym, jak jako młoda dziewczyna wyjechała do Niemiec.Dagmara zatrudniła się w kasynie San Remo i to właśnie tam poznała kobietę, przez którą pierwszy raz zetknęła się z sutenerstwem.
Do kasyna przychodziła Julie, właścicielka ekskluzywnego burdelu w Erlangen. Niektórzy mówili nawet, że najlepszego w okolicy. To był wielki klub, pracowało u niej kilkadziesiąt dziewczyn. Julie nie wyglądała na właścicielkę takiego interesu. Przypominała raczej podstarzałą panią weterynarz, która nie ma nikogo oprócz swoich zwierząt. Nosiła powyciągany sweter robiony na drutach, bezkształtną spódnicę, okropne buty na obcasach kaczuszkach. Jedyną rzeczą, która zdradzała jej wielki majątek, była biżuteria. Same cartiery, rolexy. Lubiła do tego wyciągniętego swetra dobrać jakiś brylantowy drobiazg. Grywała o potężne stawki i to codziennie. Potrafiła dzień w dzień przegrywać po kilkadziesiąt tysięcy marek bez mrugnięcia okiem. Kiedy zobaczyłam ją pierwszy raz, byłam pod dużym wrażeniem - przytacza fragment autobiografii "Fakt".
Okazało się, że kobieta zainteresowała się Dagmarą i zaproponowała jej pracę u siebie. Widziała ją na stanowisku dominy! Julie obiecywała Kaźmierskiej ogromne pieniądze i bezpieczeństwo.
Nawet nie miałam pojęcia, co to jest ta domina. Kojarzyło mi się to z arlekinem, colombiną, jakąś czarno-białą postacią z komedii dell’arte. Wytłumaczyła mi. Powiedziała, że nauczyłaby mnie sado-maso, chodziłabym przebrana w lateksy, faceci nie widzieliby nawet mojej twarzy. To specyficzni klienci, lubią bicie, przypalanie - czytamy dalej.
Historia zatoczyła koło bo w 2009 roku Dagmara trafiła do aresztu za sutenerstwo. Celebrytka spędziła wówczas 14 miesięcy za kratami.
Zobacz też:Dagmara Kaźmierska w zaskakującej roli. Agentka "królowej życia" potwierdza, że to nie plotki!Dagmara Kaźmierska już wybrała imię dla wnuczki! Ładne?!
Agnieszka Woźniak-Starak pożegnała psa. "Żegnaj maleńka"


















