Szymon Hołownia po latach pracy w mediach postanowił całkowicie zmienić swoje życie. Dziś jest dzięki temu pełni jedną z najważniejszych funkcji w kraju, co jednak - jak się właśnie okazało - ma też swoje konsekwencje.
Córki Szymona Hołowni nie przyjęli do szkoły
Mężczyzna podzielił się gorzkimi wieściami na temat tego, co spotkało jedną z jego córek. Okazało się, że pociecha byłego prowadzącego "Mam talent" nie została przyjęta do katolickiej szkoły. Hołownia przyznał wprost, że to jego działalność wpłynęła na brak zgody dyrekcji.
"Braliśmy pod uwagę taką szkołę, bo jest po prostu najbliżej naszego domu, ale nie zostaliśmy do niej z Manią przyjęci. Jak nam wytłumaczono - ze względu na mnie" - pożalił się Szymon Hołownia w mediach społecznościowych.
Wpis Hołowni mocno poruszył internautów i media. "Fakt" skontaktował się z dyrektorką placówki, ale ta nie była skora do rozmowy.
"Nie chciałabym udzielać żadnych informacji na temat szczegółów rekrutacji" - ucięła temat kobieta.
Dyrekcja szkoły przerwała milczenie ws. córki Hołowni
Potem jednak zgodziła się na kolejny komentarz. Jak stwierdziła, córka Hołowni nie została przyjęta, bo rodzice zgłosili ją, gdy rekrutacja już się zakończyła.
Ostatecznie Mania zaczęła rok szkolny w innej placówce. Jej tata nie krył wzruszenia z jej debiutu, zapominając nieco o wcześniejszych przejściach.
"Moja kochana córeczka po raz pierwszy w szkole. Mania przejęta, ale zachwycona. Ja – ledwo to przeżyłem. W głowie huragan wzruszeń, troski, myśli o upływie czasu, własnych wspomnień" - napisał wzruszony Hołownia.
Zobacz też:
Dziwne sceny w "Dzień Dobry TVN". Tak Prokop mówił o Szymonie Hołowni
Szymon Hołownia odważnie zażartował z Andrzeja Dudy. Padły mocne słowa
