Orina Krajewska, córka zmarłej 9 lat temu Małgorzaty Braunek, zagrała w kilku produkcjach filmowych, między innymi w "Apokawiksie", "Płynących wieżowcach" oraz telewizyjnych, w tym w sadze o rozlewisku, gdzie wystąpiła wraz z mamą ("Nad rozlewiskiem" i "Cisza nad rozlewiskiem").
Orina Krajewska ujawnia Annie Wendzikowskiej szokujące marzenie
Za każdym razem, gdy któryś z producentów wspominał o pomyśle nakręcenia filmu biograficznego o Braunek, kandydatura Oriny pojawiała się jako pierwsza, gdy mowa o odtwórczyni głównej roli. Na razie taki projekt pozostaje w sferze mglistych planów, a Krajewska nie ukrywa, że jej życiowe ambicje nie ograniczają się do aktorstwa. Pracuje też jako instruktorka teatralna i prowadzi podcasty poświęcone zdrowiu oraz aktywnie działa w założonej przez siebie i ojca Fundacji Małgosi Braunek "Bądź" promującej holistyczne podejście do zdrowia.
Krajewska wychowała się w domu przesyconym kulturą buddyjską. Dla jej mamy ogromne znaczenie miała joga i rozwój duchowy. Z mężem Andrzejem Krajewski, pisarzem i buddystą, tworzyła pełen miłości związek. Zdaniem ich córki, aż za bardzo…
Jak wyznała Orina Krajewska w rozmowie z Anną Wendzikowską w podcaście "Ku szczęściu", chociaż była dzieckiem upragnionym i wyczekanym, czasem czuła się niepotrzebna:
Miałam takie marzenia, jak byłam super mała, że moi rodzice będą się kłócić, a najlepiej, żeby się rozwiedli. Miałam taką fantazję. Oni byli bardzo blisko ze sobą i tacy byli… zespoleni. Miałam poczucie, które dziś bardzo doceniam, bo tego doświadczyłam dzięki obserwacji ich, takiego rodzaju związku, który oni mieli, ale jak byłam dzieckiem to się naturalnie buntowałam wobec tego wszystkiego.
Małgorzata Braunek i Andrzej Krajewski: miłość na przekór światu
Miłość Braunek i Krajewskiego musiała pokonać wiele przeszkód. Kiedy poznali się przez wspólnych znajomych, Krajewski mieszkał na stałe w Szwecji i nie miał pojęcia, że kobieta, którą przedstawił mu przyjaciel, jest gwiazdą "Potopu", który dopiero co wszedł na ekrany kin.
Braunek uznała to za grubszy nietakt. Jak z perspektywy czasu wspominał Krajewski w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej":
Bardzo ją zbulwersowało, że potraktowałem ją jak zwykłą dziewczynę, a ona właśnie była po premierze "Potopu" i była supergwiazdą w zenicie! Ale ja nie wiedziałem o tym. To spotkanie zmieniło nasze życie.
Chociaż oboje byli wtedy w związkach i mieli małe dzieci, uznali, że uczucie, które narodziło się między nimi, jest warte ryzyka.
Andrzej Krajewski: do końca czuwał przy ukochanej żonie
Krajewski namówił Braunek na wspólną wyprawę po Azji, po której wróciła odmieniona. Zafascynowana filizofią zen i buddyzmem aktorka postanowiła zakończyć karierę, w wieku zaledwie 33 lat i u szczytu sławy. Do aktorstwa wróciła dopiero wiele lat później.
Krajewski wspierał ukochaną żonę w walce z rakiem i czuwał przy niej do końca. Jak wspominał w "Dużym Formacie": "Kiedy Małgosia umierała, bardzo bałem się, że przejdzie ogromne cierpienie. Patrząc jej w oczy, w oczy człowieka, którego kochałem najbardziej na świecie, w pewnej chwili modliłem się, żeby odeszła. Patrzyłem na nią i myślałem: »Odejdź w spokoju!«, choć każdy dzień z nią był dla mnie bezcenny. Umarła mi na rękach. Czułem ten moment, jak uchodzi z ciała. Poczułem chłód, w pokoju zmieniło się światło i nagle jej obecność ustąpiła nieobecności".
Małgorzata Braunek zmarła 23 czerwca 2014 roku w wieku zaledwie 67 lat. Jak wspomina jedyna córka aktorki w podcaście Wendzikowskiej: "Moja mama była niezwykle elastyczną i tolerancyjną osobą. Była bardzo taka introspektywna, co też jest częścią praktyki. Może właśnie tak bym podsumowała moją mamę: ona była inteligentna emocjonalnie".
Zobacz też:


