Wznowienie produkcji serialu "Daleko od noszy" ucieszyło Krzysztofa Kowalewskiego, odtwórcę jednej z głównych ról. Gwiazdor mógł liczyć na wysokie, i co najważniejsze, stałe zarobki. Niestety emisję "Daleko od noszy. Reanimacja" po 9. odcinku przerwano.
Dla niemłodego już aktora to duży cios. Kowalewski, jako głowa rodziny i ojciec siedemnastoletniej Gabrysi, nie może przejść na emeryturę. Gra w Teatrze Współczesnym, ale z etatu trudno utrzymać rodzinę na wysokim poziomie.
- Chciałbym jak najdłużej być w pełni sił, żeby zapewnić córce radosne dzieciństwo, a potem dobre życie - mówił Kowalewski.
Jak udało się dowiedzieć tygodnikowi "Na Żywo", latorośl artysty i jego żony Agnieszki Suchory (49 l.) chce iść w ślady rodziców i zostać aktorką. Niemały wpływ ma na nią szkolna koleżanka - Helena Englert, córka Jana Englerta i Beaty Ścibakówny (49 l.).
- Gabrysia jest pod wrażeniem sukcesów przyjaciółki, która z powodzeniem występuje w serialu "Barwy szczęścia" - zdradza "Na Żywo" osoba z otoczenia rodziny. - Dziewczynki są ze sobą blisko związane, często nocują u siebie nawzajem - twierdzi informator.
Siostrzane relacje między nastolatkami przyczyniły się do odnowienia kontaktów między ich ojcami. Przed laty Englert i Kowalewski pracowali razem w Teatrze Współczesnym. Dziś ten pierwszy jest dyrektorem Teatru Narodowego. Czy znając trudną sytuację zawodową kolegi, zaprosi go do współpracy z kierowaną przez siebie sceną?













