Reklama
Reklama

Co ze zdrowiem Walewskiej?

Najgorsze już za nią. Małgorzata Walewska (46 l.) w końcu wróciła do pełni sił, zniknęło też drżenie głosu, które utrudniało jej pracę.

Okazuje się, że światowej sławy mezzosopranistka dwa lata zmagała się z konsekwencjami boreliozy, na którą chorowała. Cierpiała na arytmię, z powodu której przeszła operację serca i długą rehabilitację w szpitalu w warszawskim Aninie.

"Czuję się doskonale. Złapałam wiatr w żagle i płynę" - mówi z uśmiechem. "W szpitalu bywam już tylko na wizytach kontrolnych. Póki co, badania krwi nie wskazują na chorobę. Lekarze powiedzieli, że jeśli wyniki za kolejne pół roku będą tak samo dobre jak ostatnie, to będzie można mnie uznać za wyleczoną. To jest zdradliwa choroba, która może powrócić, dlatego, jak to się mówi 'dmuchają na zimne' i nie cieszą się zbyt wcześnie. Ja natomiast jestem dobrej myśli" - dodaje.

Reklama

O tym, że śpiewaczka jest w doskonałej formie, można było się przekonać podczas sesji do albumu Sebastiana Skalskiego "Matki dzieciom". Pani Małgorzata wyglądała kwitnąco, tryskała energią. W sesji wzięła też udział jej córka Alicja. Panie wyśmienicie czują się w swoim towarzystwie.

"Mamy bardzo koleżeńskie relacje. Nie traktuję Alicji jak dziecka. Zwierzamy się sobie nawzajem, nie mamy przed sobą żadnych tajemnic. Czasem jednak muszę pamiętać, że to jest moja córka i pewne rzeczy powinny pozostać na później" - wyjawia gwiazda.

Alicja nie poszła w ślady słynnej mamy. Jest studentką wydziału scenografii i sztuki mediów Akademii Sztuk Pięknych. Chce zostać kostiumologiem lub scenografem.

ST

(51/2011)

Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: Małgorzata Walewska | choroby
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy