Reklama
Reklama

Cezary Pazura stracił rodzinę przez narkotyki. Dziś mówi "nie" marihuanie!

Niedawna dyskusja o legalizacji marihuany obudziła w Cezarym Pazurze (53 l.) bolesne wspomnienia. Aktor przed laty stracił dom, rodzinę, ukochaną. Dziś chce przestrzec przed tym narkotykiem innych.

Od tygodni przez Polskę przetacza się gorąca debata na temat zalegalizowania leczniczej marihuany. Nieoczekiwanie głos w sprawie zabrał Cezary Pazura.

"I daję Wam słowo honoru, że sztandar walki z tym g... będę niósł wysoko, póki zdrowie pozwoli" - napisał wzburzony. Aktor jak mało kto wie, jak niszczycielską siłą są narkotyki. Sam doświadczył ich zgubnego wpływu w swojej najbliższej rodzinie.

Z uzależnieniem zmagała się bowiem jego pierwsza żona, Żaneta. Kobieta przedkładała nałóg nad dobro rodziny i porzuciła go z małym dzieckiem. I choć Pazura chciałby zapomnieć o wydarzeniach sprzed lat, płoną one wciąż żywym ogniem w jego pamięci.

Reklama

Moja żona uwielbia, jak na nas patrzą

O pierwszej żonie Cezarego Pazury wiadomo niewiele, w Internecie trzy lata temu pojawiły się nawet informacje o jej śmierci. Jednak Żaneta żyje. Nie nosi nazwiska byłego męża.

Jest bezrobotna, mieszka razem ze swoją matką i drugą 10-letnią córką w małym mieszkanku na łódzkim osiedlu Karolew. Dokładnie tam, gdzie żyli z Cezarym tuż po ślubie, kiedy jeszcze nie był sławnym aktorem.

To miejsce było świadkiem krótkich chwil ich małżeńskiego szczęścia, a wkrótce potem dramatu uzależnienia i rozpadu rodziny.

Kiedy Cezary poznał 17-letnią Żanetę, miał 26 lat. Decyzję o małżeństwie podjęli nagle. W jednym w wywiadów aktor wspominał, że małżeństwo zaproponował jej po pierwszej spędzonej wspólnie nocy. Na romantyczne pytanie: "Czy wyjdziesz za mnie?", Żaneta odpowiedziała tylko "acha".

Ze ślubem musieli jednak poczekać do pełnoletności dziewczyny. Wzięli go 1 kwietnia 1989 roku, a już w 1990 roku urodziła się ich córka Anastazja, dziś studentka II roku aktorstwa w prywatnej Warszawskiej Szkole Filmowej.

Kiedy dziewczynka przyszła na świat, aktor upił się ze szczęścia. Natychmiast bardzo tego pożałował.

"Kiedy zobaczyłem ją po raz pierwszy, byłem pijany. Nachyliłem się nad nią, a ona się skrzywiła. Obiecałem sobie wtedy, że już nigdy nie zobaczy mnie w takim stanie" - wyznał szczerze po latach. Rzeczywiście, zajął się pracą i wschodzącą karierą. Bardzo wziął sobie do serca to, że stał się głową rodziny.

Żaneta była świadkiem pierwszego sukcesu swego męża. W 1991 roku podczas Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych Pazura otrzymał nagrodę za rolę w filmie Władysława Pasikowskiego "Kroll". Przez kilka festiwalowych dni pojawiali się na projekcjach i uroczystościach wpatrzeni w siebie, jakby dopiero odeszli od ołtarza.

On mówił o niej Żańcia, ona o nim - Czaruś. Ta pierwsza poważna nagroda w życiu Pazury była także nagrodą finansową. Żaneta rozsmakowała się w sukcesie męża.

"Moja żona uwielbia, jak na nas patrzą. Mówi wtedy: "Spójrz, patrzą na nas". Jest taka dumna, że w swojej dobroci porozdawała moim fanom wizytówki i teraz różni ludzie dzwonią. Na szczęście wizytówki się skończyły" - żartował aktor w wywiadach.

Chciałem się targnąć na własne życie

Cezary był bez pamięci zakochany w młodej żonie, być może dlatego nie zauważył pierwszych symptomów zwiastujących tragedię. W tym czasie intensywnie pracował w Warszawie, gdzie udzielał się na licznych planach filmowych i grał w cieszącym się wielką popularnością spektaklu "Kaczo" na scenie Teatru Ochoty.

Życie dzielił między dom w Łodzi i pracę w stolicy, coraz częściej zdarzało się jednak, że obowiązki zatrzymywały go w Warszawie na dłużej.

Żaneta w domu rodziców czuła się samotna z małą Nastką. Ciągnęło ją do wielkiego świata, do sławy. Ale nie zawsze mogła towarzyszyć mężowi, tymczasem córką chętnie i z oddaniem zajmowała się babcia - mama Żanety.

Kiedy Cezary pracował na planie, a dziecko zostawało pod opieką dziadków, panią Pazurową widywano w dwóch popularnych wówczas w Łodzi klubach: Bagdadzie i Dada. Siadywała przy barze, sącząc drinki, rozmawiając ze znajomymi i nieznajomymi, bywało, że do bardzo późna.

Życie towarzyskie coraz bardziej pochłaniało młodą kobietę, która, być może czując się opuszczona, szukała kolejnych znajomości. To wówczas Żaneta Pazura straciła opinię wiernej żony i troskliwej matki. Systematycznie zaczęto widywać ją w męskim gronie, a poza alkoholem zaczęła sięgać po marihuanę, a potem inne narkotyki.

Pazura bardzo przeżywał to, co dzieje się z jego rodziną. Po niespełna pięciu latach małżeństwa dostrzegł, że jego dom nie jest bezpieczną przystanią, do której może wracać po trudach pracy, a żona nie czeka na niego z obiadem i pachnącym ciastem.

Wreszcie, w 1994 roku, Żaneta wyszła z domu i już nie wróciła. Pazura zdecydował się na rozwód, a sąd - wobec fatalnej sytuacji, w jakiej znalazła się mała Nastka, postanowił powierzyć obowiązki rodzicielskie ojcu.

"Byłem w okropnej sytuacji. Sam z dzieckiem, z długami. Chciałem się targnąć na życie. Uratował mnie mój przyjaciel, Olaf Lubaszenko" - wyznał po latach.

Uchronić polskie rodziny

Wkrótce przeprowadził się do Warszawy na stałe, zabierając ze sobą dziecko. Wystąpił o unieważnienie sakramentu małżeństwa, wziął ślub kościelny z Weroniką Marczuk i wraz z nią stworzył córce spokojny dom.

Z Żanetą nie było żadnego kontaktu. Nie interesowała się dzieckiem. Całkowicie zatraciła w nałogu. Z pięknej niegdyś dziewczyny przeistoczyła się w przedwcześnie postarzałą kobietę. Dopiero po wielu latach kilkukrotnie podejmowała próby leczenia. Była podopieczną monarowskiego ośrodka w Sokolnikach niedaleko Łodzi.

Choć udało jej się stanąć na nogi, nigdy nie szukała kontaktu z dorosłą już córką. Cezary Pazura jest dumny, że mimo przeciwności losu udało mu się wychować Nastkę na mądrą, dzielną dziewczynę. Ale bolesna pamięć o tym, że narkotyki zniszczyły jego rodzinę, wciąż nie daje mu spokoju. Stąd jego ostry sprzeciw wobec legalizacji marihuany, także stosowanej w celach leczniczych. W życiu jego, Żanety i Nastki narkotyki nie przyniosły niczego dobrego. Chce uchronić przed takim losem inne polskie rodziny.

Dobry Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Cezary Pazura
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy