Katarzyna była pierwszą żoną Jacka Rozenka. Od lat pracowała jako producentka telewizyjna. Niestety, u kobiety zdiagnozowano raka piersi. Początkowo wydawało się, że udaje się wygrać z chorobą.Doszło jednak do przerzutów do kości. Lekarze nie dawali jej zbyt wielkich szans na wyzdrowienie, ale Kasia nie zamierzała się poddawać. Znajomi z branży zbierali na jej leczenie w Niemczech, co się udało zrealizować. Niestety, nie przyniosło spodziewanych efektów. O śmierci Litwiniak poinformowała menedżerka Anita Bartosik.
"Kasia – niezwykła Marzycielka… Nie poddała się do samiutkiego końca – jak to Litwa. Jeszcze wczoraj rano o 09:16 mi odpisała, że nie może gadać, po czym dodała: teraz. Odeszła w Doha, ok 16:00 czasu polskiego. Maciej Skwierawski DZIĘKUJĘ, że do samego końca wspaniale się Kasią opiekowałeś. Wziela ze sobą bagaż pełen miłości i więzi z nami, i jak Ją znam zielony kamyk Osieckiej na szczęście. I pewnie teraz zarządza na backstage’u nieba bo przecież nie usiedzi spokojnie na tylku" - pisała kobieta.Teraz do sieci trafił wpis mamy Katarzyny. Słowa wzruszają do łez...Pani Jadwiga dziękuje osobom, które przez lata wspierały jej córkę w tej trudnej walce..."Kasia odeszła od nas. Zdjęła swoje ludzkie ciało i przeniosła się do krainy MIŁOŚCI. Przesyłam w jej imieniu wyrazy ogromnej wdzięczności za to, że byliście przy niej podczas ostatnich kilku lat. Ja wiem i czuję całym swoim sercem jak wiele pozytywnych zmian jej życie wniosło i jeszcze wniesie w życie wielu ludzi. Wartość życia poznajemy w momencie jego zagrożenia. Kocham Was wszystkich. Zostawiam Was z modlitwą" - napisała pogrążona w żałobie mama.
Zobacz również:

***