Program "Farma" to pierwsze takie reality w Polsce! Uczestnicy są zamknięci na odludziu w gospodarstwie bez bieżącej wody, prądu i bez dostępu do internetu. Ich zadaniem jest przetrwać i wygrać 100 tysięcy złotych. Pierwszą uczestniczką, która opuściła "Farmę", była Kinga. Nam opowiedziała, jak wspomina swój pobyt. Dlaczego zdecydowałaś się na udział w Farmie?Zdecydowałam się na udział w programie Farma, ponieważ chciałam przeżyć nową przygodę i sprawdzić się w innych, nieco trudniejszych, warunkach. Przy tym wszystkim zależało mi na poznaniu nowych ludzi i zwierząt. Chciałam przekazać swoją dobrą energię i doświadczyć czegoś, czego jeszcze nie znałam. Skomentuj to, co nurtuje wszystkich - brak wody, prądu, telefonów, internetu. Czy da się bez tego żyć?Brak bieżącej wody był niezłą niespodzianką, ale musiałam się dostosować do panujących tam warunków. Jednak szybko odnalazłam się w nowym świecie i przygotowanie kąpieli, stało się dla mnie pewnego rodzaju rytuałem. W takich chwilach człowiek docenia komfort swojego codziennego życia.
Brak prądu wiązał się z tym, że trzeba było kreatywnie podejść do przechowywania mleka, czy podtrzymywania ognia podczas przygotowywania posiłków. Ku mojemu zaskoczeniu, brak dostępu do telefonu i Internetu nie stanowił dla mnie aż takiego problemu. Okazało się, że jest to świetny moment na to, aby nie rozpraszać swojej uwagi i skupić się tylko na tym, co jest tu i teraz. Dzięki temu bardziej doceniałam kontakt z naturą.
Który moment w ciągu dnia był twoim ulubionym?Na Farmie miałam dużo ciekawych, a wręcz wyjątkowych chwil. Jedną z nich, jest nawiązanie niesamowitej więzi ze zwierzętami, a zwłaszcza z krówkami - Tosią i Balbinką. Podczas dojenia Tosi uspokajałam ją swoim głosem i dotykiem, a to powodowało, że okazywała mi swoje zaufanie. Podobnie było z Balbinką, podczas dyżurów mogłam usiąść koło niej, wesprzeć ją w tej wyjątkowej chwili oczekiwania na narodziny cielaczka.
To najbardziej zapadło mi w pamięć, czyli chwile, kiedy dajesz coś dobrego od siebie i dostajesz w zamian coś wspaniałego.
Zobacz także: Rafał z "Farmy" ostro o Kindze! "Irytowała mnie"Za czym tęsknisz?Oczywiście za pobytem na Farmie i poczuciem, że mogę zrobić coś dobrego dla zwierząt i ludzi. W tym miejscu było mnóstwo obowiązków, których wykonywanie sprawiało mi radość.
Kontakt ze zwierzętami i ludźmi jest czymś, co zostaje w sercu i potem tęsknisz za tym, czego doświadczałeś. Miałam trochę za mało czasu, by przekonać do siebie wszystkich, ale mam nadzieję, że po programie nadrobimy wszystko.
Czy przyjaźnie w takim programie są możliwe? Ulubione zwierzę na farmie?Uważam, że przyjaźnie w takim programie są możliwe, ale należy pamiętać, że niektórzy kierują się strategią i tak naprawdę po emisji okaże się, czy te relacje będą podtrzymane. Ze wszystkimi nawiązałam więź, bo od samego początku integrowałam grupę i sprawiłam, że szybko zapamiętali swoje imiona, co pozwoliło im na łatwiejszy kontakt. Trzy rzeczy, bez których nie mogłabyś się obejść na Farmie?Na Farmie bardzo przydatne są kalosze i ogólnie strój roboczy, bo praca w tym miejscu nie za bardzo pozwala na "rewię mody". Oprócz tego polecam rękawice do cięższych prac i zapałki, które pomagają w utrzymaniu ognia w kuchni i kominku.

Nowe odcinki programu "Farma" od poniedziałku do piątku o godz. 20:00 w Telewizji Polsat i na PolsatGo.pl.
Zobacz też:Poznajcie zasady nowego reality show "Farma"! Mieszczuchy i gospodarstwo... czego się spodziewać? "Farma": To oni stanęli do pojedynku. Kto opuści gospodarstwo?
Marcelina Zawadzka o seksownych zdjęciach na Instagramie. "Mój chłopak ma do mnie szacunek"








