Reklama
Reklama

Była gwiazdą popularnego show Polsatu. Zadziwiające, czym się dziś zajmuje!

Iza Kowalewska (45 l.) była jedną z faworytek 10. edycji "Must Be the Music. Tylko muzyka". Po tym, jak w półfinałowym odcinku show brawurowo wykonała własny utwór "Los jak zegar", Kora nazwała ją objawieniem, a widzowie zdecydowali, że powinna walczyć o główną nagrodę. Iza zajęła trzecie miejsce. Jak potoczyły się jej losy?

Mija właśnie dwadzieścia lat od chwili, gdy Iza Kowalewska - wówczas świeżo upieczona absolwentka łódzkiej Akademii Muzycznej - dołączyła do założonego przez jej kolegów z warszawskiego Państwowego Studium Jazzu zespołu Muzykoterapia

Zanim dekadę później wydała debiutancką płytę "Nocna zmiana", nagrała z Muzykoterapią dwa albumy i wsparła swoim wokalem kilka nagrań m.in. Fisza, Emade, Noviki i Jamala.  

Iza Kowalewska: Powaliła jurorów na kolana, ale nie wygrała

Gdy jesienią 2015 roku Iza Kowalewska zgłosiła się na przesłuchania do 10. edycji programu "Must Be the Music. Tylko muzyka", mogła już pochwalić się sporym dorobkiem. Na castingu zaśpiewała "Nocną zmianę kobiet" ze swojej drugiej płyty i... powaliła jurorów na kolana. 

Reklama

Bez problemu awansowała do półfinału, a później do finału. Po każdym występie dostawała od jurorów "4 x TAK", a od publiczności zgromadzonej w studiu Polsatu owacje. Było niemal pewne, że to właśnie ona zgarnie główną nagrodę... 

Niestety, telewidzowie postawili na Conrado Yaneza, który cztery lata wcześniej zajął drugie miejsce w pierwszej edycji programu. Iza jako pierwsza pogratulowała mu wygranej!

Dokładnie dwa miesiące po finale "Must Be the Music" - 22 stycznia 2016 roku - Iza wydała trzecią solową płytę "Pod dachami Paryża", a potem... zniknęła fanom z pola widzenia.

Wróciła dwa lata później jako jedna z jurorek polsatowskiego show "Śpiewajmy razem. All Together Now", by zaraz po zakończeniu programu zaprezentować swej wiernej publiczności kolejny własny album "Iza&LatynoscyBrothers". W wywiadzie wyznała, że czeka na swoje pięć minut na polskiej scenie muzycznej, spełniając się w roli... mamy.

Iza Kowalewska po prostu jest sobą i robi swoje

Wokalistka, pytana, jaki wpływ na jej życie miał udział w najpopularniejszym telewizyjnym talent show, twierdzi, że występy w "Must Be the Music" tak naprawdę niczego nie zmieniły.

Iza Kowalewska uważa, że drogą do sukcesu jest po prostu bycie sobą. W tym, aby w pogoni za sławą - jak mówi - nie zgubić gdzieś "tej Izy z Muzykoterapii", pomagają jej mąż Ryszard Bazarnik i przyjaciele, z którymi koncertuje i nagrywa nowe piosenki. 

Kilka lat temu Iza podjęła współpracę z Maciejem Łyszkiewiczem.

Iza i Maciej w grudniu ubiegłego roku nagrali singiel "E=mc2+M3" będący zapowiedzią serii piosenek w stylu... retro. Żartują, że przeskoczyli do lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku i świetnie się przy tym bawili. Apka formacji KoŁysz (bo tak nazwali swój zespół) od marca tego roku dostępna jest w serwisach oferujących dostęp do muzyki.

Iza odnosi sukcesy jako psychotraumatolog i muzykoterapeutka

Pod koniec maja Iza Kowalewska pochwaliła się na Facebooku, że została dyplomowanym psychotraumatologiem.

Iza i jej mąż Ryszard Bazarnik prowadzą warsztaty i spotkania relaksacyjne oraz rehabilitację dźwiękową. Wokalistka ma też na swoim koncie cztery lata zajęć na oddziale rehabilitacji neurologicznej w Szpitalu Centrum Zdrowia Dziecka i setki zajęć muzykoterapeutycznych dla kobiet i dzieci w... Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratach Arabskich.

Dwa lata temu - w środku pandemicznego lockdownu - Iza zaczęła prowadzić autorskie warsztaty odreagowania napięć i stresu związanego z izolacją.

Iza Kowalewska jako wokalistka z całą pewnością nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Zdradziła też, że pracuje już nad kolejną płytą.

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy