Trzeci odcinek "MasterChefa" przyniósł wielkie zaskoczenie. Jedna z obiecujących uczestniczek, Kasia, musiała natychmiast pożegnać się z programem. Zaskakującą decyzję ogłosiło jury programu, które bez owijania w bawełnę, wskazało, że doszło do złamania regulaminu zawartego w umowie ze stacją. Wyrzucona uczestniczka jest jednak przekonana, że to wcale nie złamanie regulaminu było powodem jej dyskwalifikacji. W sieci rozgorzała prawdziwa afera.
Uczestniczka wyrzucona z "MasterChefa". Pokpiła zasady
Z relacji jury wynika, że Kasia miała dopuścić się poważnego naruszenia zasad programu w trakcie przebywania w hotelu. Jak ujawniono w trzecim odcinku show, zaprosiła do miejsca, w którym zostali zakwaterowani wszyscy uczestnicy, bliskie sobie osoby, chociaż regulamin kategorycznie tego zakazywał. Co więcej, Kasia podobnie jak reszta jej kolegów z planu podpisała umowę, która zakazywała kontaktów z osobami spoza programu na czas uczestnictwa w show TVN.
"Kasiu, złamałaś regulamin programu "MasterChef". Przede wszystkim w trakcie nagrywania "MasterChefa" nie ma możliwości kontaktu z bliskimi osobami. Wiesz o tym" - padło już na początku odcinka.
Przyłapana uczestniczka zaczęła się bronić. "No nie do końca się z tym zgadzam" - odparła zaskoczona Kasia.
Michel Moran postanowił przejść do sedna i ujawnił, co dokładnie się stało. "Twoja bliska osoba przebywała w hotelu z uczestnikami. Prawda czy nieprawda?" - zapytał juror.
Przyparta do muru Kasia, przyznała, że wspomniana sytuacja miała miejsce. Dodała jednak, że ktoś z jej bliskich miał kontakt nie tylko z nią, ale również z innymi uczestnikami show. Jej wyznanie ostatecznie przypieczętowało dalszy obrót zdarzeń. "A to jest poufne" - przypomniała Magda Gessler.
Kasia z "MasterChefa" oburzona zachowaniem kolegów. Wbiła kij w mrowisko
Po oddaniu fartucha Kasia nie potrafiła ukryć wzburzenia. Stwierdziła, że koledzy z planu działali na jej niekorzyść. Uznała bowiem, że obawiali się jej ze względu na umiejętności kulinarne i chcieli ją wyeliminować.
"Grupa widziała we mnie dość mocną konkurencję i postanowiła mnie wyeliminować" - powiedziała tuż po ogłoszeniu decyzji. Na tym jednak nie poprzestała. Zwróciła się do widzów i swoich znajomych z programu, by w gorzkich słowach podsumować pozbycie się jej z "Masterchefa":
"Odchodzę z programu nie dlatego, że słabo gotowałam, bo mam nadzieję, że było pysznie, ale decyzją moich kolegów i koleżanek. Mam nadzieję, że wszyscy, którzy nie życzyli mi tutaj zbyt dobrze, ugotują przepyszne dania i przesyłam wam dużo miłości. A widzów zapraszam do oglądania" - rzuciła na odchodne Kasia.
Uczestnicy "MasterChefa" komentują wyrzucenie Kasi. Są jednomyślni
Zarówno widzowie, jak i uczestnicy programu rozemocjonowani obserwowali rozwój wypadków w studio. Niemniej mimo szoku, wszyscy koledzy Kasi byli zgodni co do tego, że świadomie złamała warunki umowy, którą podpisała.
"Podpisywaliśmy dokumenty, które mówiły nam o tym, że nie możemy się z nikim widywać na czas tego programu" - powiedziała Sonia.
Z relacji Dawida wynikało z kolei, że wizyta gościa Kasi nie była jednorazowym incydentem, co zwracało uwagę innych. "Ktoś tam był przez dłuższy czas i się spotykał i tak dalej. To było nagminne" - ujawnił bez skrupułów.
Podobne wzburzenie zachowaniem Kasi wyraził Michał, który przyznał, że dobrze się stało, że Kasia opuściła program. "Inna reakcja po prostu byłaby nie fair wobec nas" - zaznaczył.
Zobacz też:
Gessler nagle ogłosiła to publicznie. Trudno uwierzyć, z czym się mierzy
Nagły zwrot ws. "Kuchennych rewolucji". Gessler potwierdziła