Czasy, gdy kalendarze adwentowe ograniczały się do czekoladek, pozamykanych w numerowanych okienkach, już minęły. W odpowiedzi na potrzeby klientów, którzy dosłownie oszaleli na punkcie kalendarzy świątecznych, ma je w ofercie większość firm.
Katarzyna Bosacka zabrała się za kalendarze świąteczne
Ponieważ Bosacka przez 9 lat dzieliła się swoim doświadczeniem konsumenckim w programach "Wiem, co jem" oraz "Wiem, co kupuję", a potem na Instagramie oraz własnym kanale "EkoBosacka", jej przestrogi i ostrzeżenia z reguły wywołują spore zamieszanie. Tak było i tym razem.
Katarzyna Bosacka demaskuje kalendarze adwentowe
Bosacka kupiła kilka kalendarzy adwentowych różnych firm i przeanalizowała ich zawartość. Jak się okazało, czekolady jest nich niewiele, za to dużo plastiku:
"Tutaj jest 90 gramów. To znaczy, że jeśli 24 dziurki są w takim kalendarzu, to dziecko zje dziennie niecałe 4 gramy czekolady. Tutaj jest tylko 75 gramów. A to jest hit - 50-gramowy kalendarz - czyli 2 gramy dziennie. Połowa tabliczki".
Biorąc pod uwagę, że kalendarz świąteczny kosztuje zwykle więcej niż tabliczka czekolady, Bosacka nabrała wątpliwości w kwestii relacji jakości do ceny. Jak wyjaśniła:
"Bardzo często okazuje się, że nie kupujemy czekoladek, tylko… płacimy za plastik i papier, a słodyczy w środku jest jak na lekarstwo. Cała prawda o kalendarzach adwentowych".
Katarzyna Bosacka
W komentarzach zawrzało. Nie zabrakło, rozsądnych skądinąd, opinii, że w kalendarzach adwentowych nie chodzi o jedzenie tylko o zabawę, a dla dzieci to nawet lepiej, że się nie objedzą czekoladą:
"W sumie dobrze dla zębów, jak jest mało czekolady"
"W kupowaniu takich kalendarzy to właśnie o wygląd chodzi. Ale popieram, że uwypukla pani sprytne zagrania sprzedawców"
Niektórzy wytykali producentom brak ekologicznego wyczucia:
"Dużo słodyczy - źle. Mało słodyczy - źle. Jedyny problem, jaki faktycznie w tego typu produktach widzę, to nadmiar śmieci w stosunku do produktu"
Taki sam zarzut można wysunąć pod adresem każdej firmy, produkującej kalendarze adwentowe. Wszystkie bowiem opierają się na miniaturkach i chwytliwym opakowaniu.









