Reklama
Reklama

Borys Szyc pomoże córce zaistnieć w show-biznesie?

Od niedawna jego córka ma nową pasję – śpiewanie. Jej tata z własnego doświadczenia wie, jak niebezpieczny jest show-biznes. Czy ulegnie prośbie jedynaczki?

Nad Bałtykiem w jednym z klubów karaoke cichnie gwar. Turyści, słysząc pierwsze słowa piosenki, wymieniają między sobą porozumiewawcze spojrzenia. Okazuje się, że wykonawczynią utworu jest córka Borysa Szyca, Sonia.

Mama 12-latki, Anna Bareja, filmuje występ, a dziadek Jerzy Michalak,ojciec aktora, podekscytowany napisał w internecie: "Brawo, zamawiamy koncert". Czy Borys (38 l.) pomoże w karierze swojej latorośli, jeśli ona zapragnie zaistnieć w show-biznesie? Kto wie, w końcu ma w stosunku do córki wielki dług wdzięczności.

Reklama

Nie jest tajemnicą, że relacje łączące Borysa i Sonię nie zawsze były poprawne. Gdy dziewczynka przyszła na świat, aktor miał 26 lat. - Byłem niegotowy do kwadratu, rozimprezowany i rozlatany. W wielkim uderzeniu, momencie największego rozwoju kariery i popularności. Nie sprzyjało to byciu "fajnym tatą" - wyznał szczerze.

Wkrótce z mamą dziecka, Anią, też przestało mu się układać. Kiedy córeczka skończyła rok, rozstali się. W jednym z wywiadów artysta zdradził, że zrobił tak dla dobra swojej pociechy. Chciał oszczędzić jej awantur i spięć, które stały się niemal codziennością w ich związku.

Borys wrócił do hulaszczego stylu życia, słabo przykładając się do ojcowskich obowiązków. W końcu, jak sam przyznał, stracił nad sobą kontrolę. Zaniedbywał najbliższych, ale też pracę. Potrafił wejść chwiejnym krokiem na plan "Lekarzy", awanturując się i krzycząc na ekipę serialu. Pod wpływem alkoholu podejmował chybione inwestycje finansowe, a w 2008 r. stracił prawo jazdy.

Po latach przyszło otrzeźwienie. Aktor spojrzał prawdzie w oczy. - Jestem alkoholikiem. Piłem przez 15 lat. Jestem po rocznej profesjonalnej terapii - zdradził. I dodał: "Teraz jestem trzeźwym alkoholikiem, bo to jest choroba, którą się ma do końca życia. Jej przebieg wygląda jak sinusoida. Na jej dole jest dno, od którego się odbijesz lub umrzesz".

On wiedział, że musi się odbić. Chciał to zrobić nie tyle dla siebie, ile dla Soni. Przyznaje, że towarzyszyły mu ogromne wyrzuty sumienia, kiedy nie poświęcał córce czasu, gdy spóźnił się lub w ogóle nie docierał na umówione spotkania. - Sonia była najmocniejszym bodźcem do tego, żeby ogarnąć wreszcie swoje życie - powiedział.

Wiedział, że aby zostać dobrym ojcem, musi najpierw poradzić sobie ze sobą. Uporał się ze swoimi problemami. Stara się spędzać z Sonią jak najwięcej czasu. Oboje jeżdżą konno, chodzą do teatru. Sonia ma do ojca zaufanie. Zawsze bardzo go kochała, ale odkąd przestał zaglądać do kieliszka, stał się dla niej autorytetem. Wspiera swoją jedynaczkę na każdym kroku. Nie kryje dumy z jej wokalnych talentów.

Po raz pierwszy dziewczynka dała popis swoich umiejętności w marcu. W profesjonalnym studiu nagrała piosenkę Alicii Keys "If I Ain’t Got You", a tuż przed zakończeniem roku szkolnego wystąpiła na XI Festiwalu Śpiewających Szkół. Aktor wychwala jej odwagę przed publicznymi występami oraz piękną barwę głosu.

Czy Sonia zrobi rodzinie niespodziankę i zostanie piosenkarką? - Chciałbym, żeby umiała marzyć i nigdy się nie poddawała. Ona chce śpiewać, a ja daję jej warunki, żeby się rozwijała. Wchodzi w to krok po kroku. I marzy - mówił zachwycony tata.

Co będzie z tych marzeń, czas pokaże. Borys i jego ukochana Justyna Nagłowska, z którą Sonia ma bardzo dobre relacje, gorąco jej kibicują.

Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Borys Szyc
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy