Reklama
Reklama

Borys i Sławek - Diamentowa Para

Po jedenastu tygodniach ostrej rywalizacji na lodowej tafli poznaliśmy zwycięzców pierwszej polskiej edycji programu "Gwiazdy tańczą na lodzie". Głosami 56 proc. widzów zdobywcami statuetki Diamentowej Pary zostali Olga Borys i Sławek Borowiecki.

W emocjonującym, pełnym popisów łyżwiarskich i aktorskich, niespodzianek i kontuzji finale pokonali parę Rafał Mroczek i Aneta Kowalska. Parę, dodajmy, która we wcześniejszych, cząstkowych wynikach utrzymywała stała przewagę, i która do samego końca najwyraźniej była pewna zwycięstwa.

"Pomimo tego, iż przygotowałam sobie wcześniej przemowę, tak dalece nie wierzyłam w to, że możemy wygrać, że zapomniałam co ja miałam powiedzieć" - mówiła trzymając diamentową statuetkę wyraźnie wzruszona i zaskoczona Olga Borys.

W finale każda z par tańczyła do trzech utworów - boys i girlsbandów, szlagierów miłosnych i do piosenek jednej z jurorek - Dody. Ta ostatnia, w odróżnieniu od przebojowych, pełnych energii finalistów tym razem była wyraźnie przygaszona i nawet jej słynny chichot telewidzowie usłyszeli zaledwie kilka razy.

Reklama

Wszystko przez to, że jak sama przyznała, jest taka wspaniała, że tym razem postanowiła zostawić krytykę w domu i udzielać wyłącznie pochwał. Pochwał, zasłużonych zresztą, nie szczędzili również pozostali członkowie jury - Maria Zuchowicz, Igor Kryszyłowicz i złotousty Włodzimierz Szaranowicz, autor komplementów w stylu "jesteś taką czułą diablicą" (do Olgi Borys) czy też "zachowaliście harmonię niczym przy feng shui".

Tym razem ich oceny nie miały jednak większego znaczenia, gdyż o finałowym zwycięstwie i tak decydowali wyłącznie telewidzowie w głosowaniu sms-owym.

Wybór zaś mieli rzeczywiście trudny. Poziom był wyrównany, gwiazdy i tancerze dawali z siebie wszystko, Mroczek przygotował show w konwencji horroru, do którego założył nawet sztuczne zęby, Borys, mimo pękniętego w pierwszym tańcu żebra, fruwała zaledwie kilka centymetrów nad lodem (nic dziwnego, że nadano jej przezwisko "helikopter").

Finalistów gorąco dopingowały ich rodziny, m.in. brat Rafała, Marcin Mroczek i matka Olgi Borys, która apelowała: "Nie wygraliśmy Euro 2012, niech chociaż Olga wygra" (aktorka pochodzi z Wrocławia), a także telefonicznie - Przemek Saleta, były uczestnik programu, który przebywa w szpitalu po tym, jak oddał nerkę swojej chorej córce.

O dodatkowe atrakcje zadbali producenci programu. W wielkiej rewii wystąpiły pary występujące wcześniej w programie, a wśród których byli od początku, przypomnijmy - Przemysław Saleta, Zygmunt Chajzer, Rafał Mroczek, Przemysław Babiarz, Ewa Sonnet, Anna Popek, Olga Borys, Marysia Sadowska, Katarzyna Glinka, Ewelina Serafin, Piotr Zelt, Cristina Bien, Beata Sadowska i Jarosław Kret.

Jako gwiazda wystąpiła czarnoskóra francuska solistka Surya Bonaly dziewięciokrotna mistrzyni Francji, pięciokrotna mistrzyni Europy, mistrzyni świata juniorów i trzykrotna wicemistrzyni świata.

Pierwsza polska edycja programu ?Gwiazdy tańczą na lodzie" zakończyła się zaś chóralnym odśpiewaniem "Sto lat". Adresatką życzeń była finalistka, gwiazda rewii "Holliday on Ice", Aneta Kowalska, która tego dnia obchodziła urodziny.

Zaprenumeruj Biuletyn Pomponika na tej stronie!

MWMedia
Dowiedz się więcej na temat: Gwiazdy tańczą na lodzie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy