Mija właśnie 45 lat od premiery filmu Jerzego Gruzy "Motylem jestem czyli romans 40-latka", w którym Bohdan Łazuka zagrał homoseksualistę. Nie był to jednak pierwszy raz, gdy wcielił się w tego rodzaju postać...
Zaczęło się już w końcówce lat sześćdziesiątych, kiedy z Jackiem Fedorowiczem i Piotrem Szczepanikiem stworzyliśmy kabaret "Popierajmy się". Zdarzało mi się wówczas grywać gejów - wspomina na łamach książki "Przypuszczam, że wątpię".
Bohdan Łazuka (sprawdź!) twierdzi, że grania mężczyzn kochających inaczej nauczył go sam Adolf Dymsza, który powiedział mu kiedyś, że dobrego aktora poznać po tym, że jest przekonujący jako chłop, pijak i homoseksualista.
"Niewielu jest aktorów, którzy to potrafią" - twierdzi Łazuka i dodaje, że w przedstawianiu gejów przed kamerą lub na scenie trzeba zachować umiar, bo jest pokusa, żeby przesadzić.
Wystarczy tylko lekko grać oczami i ustami, naprawdę niewiele robić, ale wiedzieć jak, żeby osiągnąć właściwy efekt. W tym przypadku, jeśli zagra się choćby ciut za dużo, to zaraz ma się wrażenie, jakby ktoś aktorowi szminką pociągnął usta - twierdzi.
Etykietka "etatowego filmowego i telewizyjnego geja" przylgnęła do Bohdana Łazuki po jego brawurowym występie w serialu "Kariera Nikodema Dyzmy" oraz w programach Szymona Majewskiego emitowanych kiedyś na antenie TVN.
Właśnie po jednym z "Szymon Majewski Show" córka oznajmiła Bohdanowi Łazuce, że jest ikoną gejów.
Znajomi geje polecili Oldze, żeby mi o tym powiedziała. Mówiła mi też, że w Internecie, którego nie posiadam, młodzi ludzi piszą o mnie w ten sposób - przyznał aktor w wywiadzie dla "Wysokich Obcasów".
Bohdan Łazuka nie ma żadnego problemu z tym, że społeczność LGBT w Polsce uważa go za "swojego".
Uznanie gejów traktuję jako miły komplement za dobrze wykonaną pracę. Grając homoseksualistę, trzeba się nim po prostu stać. Tego nauczyli mnie moi mistrzowie - mówi.











