"Nie mam potrzeby rozbierania się jako Magda Boczarska. Robię to tylko jako postać z filmu" - oświadczyła aktorka w tygodniku "Twoje Imperium". Redaktorzy naczelni "Playboya" i "CKM-u " muszą więc pożegnać się z marzeniami, że umieszczą kiedyś Magdę na rozkładówkach swoich pism.
Boczarska, prywatnie nieśmiało skrywająca wdzięki, nie ma jednak nic przeciwko rozbieraniu się przed kamerami:
"Filmowa postać to nie ja. Wypożyczam jej moje włosy, moje oczy, a także moje ciało. Czasem jej historii nie można wiarygodnie opisać, pomijając namiętność, erotykę. Ale nie godzę się na role, które przekraczają granice mojej godności i etyki" - podkreśla.








