"To jest niezwykłe, że w niedługim czasie osiągnęliśmy taki sukces. Na koncerty przychodzi teraz nawet 15 tysięcy osób" - mówi Rurak-Sokal agencji MWMedia.
"Na Błoniach wszyscy śpiewali My Road. Jest taki popyt na nasze koncerty, że graliśmy nawet trzy razy dziennie".
Także Kamila Sowińska, menadżerka zespołu, podkreśla, jak świetnie wiedzie im się mimo odejścia Tatiany:
"Bieżący rok koncertowy jest jeszcze lepszy niż w momentach świetności, kiedy w 2003 roku Blue Cafe zagrało najwięcej koncertów. Jest super."
Okupnik wypowiada się o rezygnacji z kariery w zespole bardzo powściągliwie:
"Gdybym miała tęsknić, to pewnie nie podjęłabym decyzji o odejściu. To była potrzeba ducha i ciała. Ale wiadomo, że sentyment pozostaje" - mówi trochę wymijająco, ale da się zauważyć, że sprawa odejścia miała swoje drugie dno.
Prędzej czy później Dominika Gawęda także przestanie wytrzymywać dyktaturę Ruraka-Sokala. Może wtedy będzie bardziej rozmowna niż jej poprzedniczka.








