Reklama
Reklama

Blanka Lipińska narzeka na Włochy! Michele Morrone nie przebierał w słowach...

Wszystko wskazuje na to, ze w raju ekipy "365 dni" pojawiły się pewne kłopoty. Blanka Lipińska otwarcie wyznała bowiem, że nienawidzi kraju, z którego pochodzi "boski Morrone". Ten nie pozostawił jej słów bez odpowiedzi. Oj, zrobiło się gorąco...

Blanka Lipińska zawsze chwaliła się doskonałą atmosferą na planie i dobrą relacją z głównymi bohaterami występującymi w ekranizacji jej dzieła. Ostatnie tygodnie minęły ekipie na intensywnej pracy, głównie we Włoszech, gdzie odbywały się zdjęcia do filmu.

Zbliżamy się do powrotu do domu i jestem za to cholernie wdzięczna, bo nienawidzę Włoch, nienawidzę Włoch dosłownie za wszystko. Oczekiwanie na wszystko jest tu cztery razy dłuższe niż, powinno, hotele mają o połowę niższy standard, niż powinny. To jest po prostu złe. Jedyną dobrą rzeczą w tym kraju jest wino i moi przystojni aktorzy. To wszystko. Mam nadzieję, że nigdy tu nie wrócę. Życzę pięknego dnia - powiedziała na Instagramie.

Z jej wypowiedzią kategorycznie nie zgodził się odtwórca głównej roli w filmie. W odpowiedzi na swoim instastory wyznał, że nie utożsamia się ze słowami Blanki Lipińskiej i w ogóle nie chce być kojarzony z bzdurami, które wygaduje.

Reklama

Jak myślicie, czy ta afera popsuje ich doskonałe relacje? W końcu to jeszcze nie koniec trylogii Blanki Lipińskiej...

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Blanka Lipińska | ​Michele Morrone | 365 dni (film)
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy