Blanka Lipińska zawsze chwaliła się doskonałą atmosferą na planie i dobrą relacją z głównymi bohaterami występującymi w ekranizacji jej dzieła. Ostatnie tygodnie minęły ekipie na intensywnej pracy, głównie we Włoszech, gdzie odbywały się zdjęcia do filmu.
Teraz okazuje się, że ostatnia wypowiedź Blanki może nieźle namieszać w nastrojach w ekipie. Pisarka w niewybredny sposób opowiedziała bowiem o ojczyźnie głównego gwiazdora ekranizacji - Michele’a Morrone.
Zbliżamy się do powrotu do domu i jestem za to cholernie wdzięczna, bo nienawidzę Włoch, nienawidzę Włoch dosłownie za wszystko. Oczekiwanie na wszystko jest tu cztery razy dłuższe niż, powinno, hotele mają o połowę niższy standard, niż powinny. To jest po prostu złe. Jedyną dobrą rzeczą w tym kraju jest wino i moi przystojni aktorzy. To wszystko. Mam nadzieję, że nigdy tu nie wrócę. Życzę pięknego dnia - powiedziała na Instagramie.Z jej wypowiedzią kategorycznie nie zgodził się odtwórca głównej roli w filmie. W odpowiedzi na swoim instastory wyznał, że nie utożsamia się ze słowami Blanki Lipińskiej i w ogóle nie chce być kojarzony z bzdurami, które wygaduje.
Chciałbym powiedzieć jedną rzecz: nie utożsamiam się ze słowami Blanki Lipińskiej! Kocham mój kraj i moich ludzi, tak samo, jak kocham resztę świata. Nie chcę być kojarzony z bzdurami, które Blanka mówiła o moim kraju - napisał na Instastories.
Jak myślicie, czy ta afera popsuje ich doskonałe relacje? W końcu to jeszcze nie koniec trylogii Blanki Lipińskiej...






![Mroczek o przyćmieniu Bagiego w "TzG". Tak to tłumaczy [POMPONIK EXCLUSIVE]](https://i.iplsc.com/000LVHO731XK2N2C-C401.webp)



