Reklama
Reklama

Beata Tadla znowu zakochana?! Tego Jarosław Kret się nie spodziewał!

Beata Tadla (43 l.) nie chce żyć przeszłością. Doszła do siebie po bolesnym rozstaniu… Ponoć jest z nowym mężczyzną.

Jarosław Kret (54 l.) wciąż błaga, by dała mu drugą szansę. Dzwoni do niej, wysyła miłosne wiadomości sms, w pracy biega za nią po redakcyjnych korytarzach. Bijący niegdyś rekordy popularności pogodynek nie potrafi pogodzić się, że to już koniec.

Do Beaty Tadli nie ma już powrotu. Dziennikarka uważa ten etap życia za zamknięty. Znów żyje tak, jakby nie było poniżającego ją rozstania. Na początku lipca wybrała się na krótki urlop do Bukowiny.

Pojechała z kilkoma przyjaciółmi. Dzięki temu nie czuje się samotna. Dłuższy urlop dziennikarka weźmie dopiero w sierpniu. Ma nadzieję, że tegoroczne lato będzie sprzyjało nowej miłości, której bardzo pragnie Pani Beata nie kryje, że nie jest stworzona do życia w samotności.

Reklama

"Wierzę, że wszystko się jakoś ułoży" - w jej głosie słychać nadzieję.

A może za tą nadzieją kryje się już jakaś fascynacja? Piękna dziennikarka od jakiegoś czasu zaczęła pojawiać się w towarzystwie przystojnego mężczyzny. Ma na imię Adrian i jest ekspertem w dziedzinie komunikacji, często występuje w telewizji.

Jak udało nam się ustalić, gwiazda telewizji kilka lat temu była już widywana z tym mężczyzną. Czy to on skradł teraz jej serce?

"To jeszcze nie miłość. Łączy ich przyjaźń" - twierdzi źródło tygodnika "Świat i Ludzie". - Beata może na niego liczyć, ufa mu. Ale kto wie..." - mówi informator. 

Dziennikarka widuje się też z Janem Klimentem (44 l.), który poprowadził ją do zwycięstwa w ostatniej edycji "Tańca z gwiazdami". Polubili się. To jednak bez wątpienia szczera przyjaźń. Na jakiego mężczyznę czeka Beata Tadla?

"Przede wszystkim potrzebuję, żeby mnie inspirował. Czasem pochwalił, czasem konstruktywnie skrytykował, wsparł mnie w moich dążeniach. Musi pójść ze mną do kina, ugotować czasem coś dobrego, a czasem po prostu posiedzieć i pomilczeć. Potrzebuję kogoś, kto ma na swoim koncie sukces, kto nie będzie mnie frustrował" - mówi pani Beata w rozmowie z gazetą.

Jej przyjaciółka dodaje:

"Ona chciałaby czuć się bezpieczna, że jeśli coś jej obieca, to bezwzględnie dotrzyma słowa. Chciałaby aby kochał ją z tym całym bagażem doświadczeń, z jakim przyszło jej żyć". 

Niedawno jej były mąż, ojciec ich syna Janka (17 l.), Radosław Kietliński, ponownie się ożenił. Może teraz los uśmiechnie się do pani Beaty. Jest piękną, zdolną i dzielną kobietą. Zasługuje na to.

***
Zobacz więcej materiałów wideo: 

Świat & Ludzie
Dowiedz się więcej na temat: Beata Tadla | Jarosław Kret
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy