Beata Pawlikowska, jak sama przyznaje, nie miała dotąd szczęścia w miłości. Oba jej poważne i długoletnie związki, w tym z Wojciechem Cejrowskim, rozbiły się o brak instynktu macierzyńskiego. Pawlikowska wyznała, że w obliczu nacisków ze strony partnerów, żeby urodziła dziecko, wolała zakończyć związek niż dla świętego spokoju czy konwenansów zrobić coś wbrew sobie. Poza tym nie chciała blokować swoim partnerom możliwości znalezienia kobiety, która da im upragnione potomstwo. Cejrowski zresztą nadal szuka….
W końcu spotkała mężczyznę, który podziela jej pogląd na tę i inne sprawy. Od blisko 4 lat Pawlikowska jest z wzajemnością zakochana w Amerykaninie Dannym, podróżniku i fotografie. Błyskawicznie doszli do porozumienia w sprawie ewentualnego potomstwa. Jak dała do zrozumienia Beata w licznych wywiadach, jej ukochany podziela jej pogląd, że można uwielbiać dzieci, jednocześnie wykluczając posiadanie własnych oraz że cięcie kwiatów na bukiety i wiązanki jest równoznaczne z ich morderstwem. Jak ujawniła 3 lata temu w rozmowie z „Twoim Imperium”:
Danny jest jedyną znaną mi osobą, która zna na pamięć wszystkie piosenki Beatlesów, tak jak ja. Mamy podobny pogląd na Boga i rodzinę, oboje jesteśmy weganami i lubimy sport. Kochamy zwierzęta i ważny jest dla nas rozwój duchowy. Przede wszystkim jednak mamy za sobą mnóstwo przygód z samotnych podróży. Więc moglibyśmy godzinami dzielić się swoimi wspomnieniami.
Beata Pawlikowska jednak nie wyjdzie za mąż?
Wtedy jeszcze Pawlikowska wykluczała jakąkolwiek formę sformalizowania związku. Jak wyjaśnia, zresztą nawet gdyby chciała, nie mogłaby poślubić Danny’ego, ponieważ… jest już zamężna. Może nie do końca formalnie, ale traktuje to bardzo poważnie:
Kilka lat temu kupiłam sobie pierścionek i wzięłam ślub z samą sobą. To mój najważniejszy związek, nie czuję więc potrzeby, by formalizować związek z drugim człowiekiem.
Od tamtej pory zmieniła zdanie i zaczęła snuć różne scenariusze ślubne. Do tej pory żaden nie doczekał się realizacji. W rozmowie z „Twoim Imperium” Pawlikowska podaje tak absurdalne powody, a to powołując się na odmienne tradycje, a to na pandemię, a na koty, że można naprawdę nabrać podejrzeń, że istnieje sprzeciw ze strony narzeczonego. Jak twierdzi Beata:
Pochodzimy z Dannym nie tylko z dwóch różnych krajów, ale i dwóch kontynentów, dzielonych przez wielki ocean. Mój narzeczony chciałby, poza ślubami tradycyjnymi, zrobić jeszcze trzydniowe wesele w górach Ameryki Północnej. Tymczasem podróżowanie do wielu miejsc na świecie nie jest jeszcze możliwe. A do tego adoptowaliśmy dwa czarne bezdomne kocurki, co też utrudnia nam wspólne wyprawy.
Wobec tego Pawlikowska postanowiła wrócić do argumentacji, że w ogóle ślub nie jest jej do niczego potrzebny:
Naprawdę ślub w naszym życiu nie jest najważniejszy i nie mamy zamiaru stresować się tym, że przesuwa się w czasie.
Właściwie co innego można powiedzieć w takiej sytuacji...?
Zobacz też:
Najpierw afera z Rafalalą, a teraz to. Fabijański nie zamierza już milczeć
Khloe Kardashian w za małym bikini. Pokazała za dużo?





***