W księgarniach ukazała się właśnie książka biograficzna wokalistki Bajmu. Kozidrak otwarcie opowiada w niej o swoim życiu prywatnym.
Wspomina m.in. małżeństwo z Andrzejem Pietrasem, trudną relację z ojcem, problemy z alkoholem i rozwód, na który pojechała, będąc na ogromnym kacu. Po raz pierwszy wyznaje również, że... nie była do końca wierna mężowi. Pod koniec lat 80. czuła się zaniedbana, zapracowana i odstawiona na dalszy tor. Miała wrażenie, że stała się dla męża niewidzialna jako kobieta...
W moim małżeństwie, jak w każdym, pojawiły się symptomy kryzysu. Dziś byśmy powiedzieli "wypalenia". Chyba nie sprostaliśmy wyzwaniu, jakim było bycie ze sobą non stop, i w pracy, i w domu. W trasie sprawdzało się to fantastycznie, bo Andrzej był przy mnie i dopilnowywał każdego drobiazgu. Więc fajnie, że moja rodzina zawsze była tuż obok. Nie miałam kiedy tęsknić. A w domu? Andrzej wciąż ze słuchawką przy uchu. Rozmawiał o trasach, nagraniach, wywiadach, sesjach fotograficznych… - opowiada Beata Kozidrak w książce "Beata. Gorąca krew".

Kozidrak zauroczyła się muzykiem
Andrzej Pietras przejął obowiązki menedżera Bajmu i niemal bez przerwy był zajęty. Pracował nawet po nocach, sprawy zawodowe pochłonęły go bez reszty. W małżeństwie pojawił się chłód i obojętność. W końcu Kozidrak znalazła pocieszenie w innych ramionach...
To właśnie dla nowego mężczyzny napisała słynny przebój Bajmu "Diament i sól", w którym śpiewa: "Jestem drogą ci wybraną/spośród innych wielu dróg/Jestem Bogiem i tyranem/i spełnieniem twoich snów...".
Wiedziałam, że to nieuchronne, że takie jest po prostu nasze życie. Ale i tak to wszystko z miesiąca na miesiąc stawało się coraz trudniejsze do zniesienia. Byliśmy obok siebie, coraz bardziej samotni, w małżeństwie powiało nudą. Przyszedł nawet taki moment, kiedy postawiłam ultimatum: "Andrzej, będziemy rodziną albo będziesz nieustannie odbierał telefon, sam'. Aż w końcu zauroczyłam się w jednym z muzyków, choć było to krótkie zauroczenie. To dla niego napisałam "Diament i sól" - tłumaczy Kozidrak.
W jej życiu pojawił się Kostek Yoriadis, z którym w latach 90. związała się Kasia Kowalska. Kozidrak była zachwycona nowym muzykiem. Pod jego wpływem zaczęła słuchać innej muzyki, poszła bardziej w soul. Powstał album "Nagie skały".
Żeby tworzyć, wciąż potrzebowałam nowej energii, nowych emocji i uczuć, czasami dość niebezpiecznych - przyznaje.
Stoję nad przepaścią
Dziś Beata żałuje, że małżeństwo z Pietrasem trwało tak długo. Zakończyło się ono de facto już dziesięć lat przed medialnym rozwodem, który nastąpił w 2016 roku.
Artystka pisze wprost, że Andrzej w pewnym momencie stracił nią zainteresowanie. Miała wrażenie, że nie spełnia jego oczekiwań jako kobieta i artystka, wszystko, co robiła, nie było dla niego wystarczająco satysfakcjonujące. Do tego zawsze był... zazdrosny o każdego faceta, który pojawiał się na jej drodze. Zawsze miała jednak wsparcie córek i przyjaciółek.
Nasze życie rodzinne było w tym czasie pełne wzlotów i upadków. Nie wiedziałam, co z tego wyniknie. Miałam wrażenie, że stoję nad przepaścią i jeden krok może zdecydować o mojej przyszłości. Ale obok mnie były przecież moje córki, cały czas, i Kasia, i Agata. Razem stanowiłyśmy wielką siłę, ich wsparcie czuję do dziś.









