Reklama
Reklama

Barbara Kurdej-Szatan i Rafał Szatan: Miłość na zakręcie?

Oboje mają wybuchowe charaktery, w ich małżeństwie ciągle iskrzy. W ostatnich miesiącach powodów do konfliktów nie brakuje.

"Czasem warto zatrzymać się na chwilę, spojrzeć na wszystko z góry i zastanowić się, czy na pewno idziemy właściwą drogą" – napisał na Facebooku Rafał Szatan (30). 

Wpis zamieścił w czasie ostatniego urlopu, który spędzał z żoną Barbarą Kurdej-Szatan (32) na Krecie. 

Ten wyjazd był im bardzo potrzebny, gdyż para przeżywała w ostatnim czasie trudne chwile. Kiedy Rafał siedzi w domu w swoim studiu, w samotności komponuje i pisze piosenki, Basia na planie serialu czy w teatrze ciągle otoczona jest wianuszkiem mężczyzn, którzy ją adorują.

Reklama

A że ma w sobie uwodzicielski czar, jest osobą pogodną i otwartą, łatwo wchodzi w bliskie relacje z ludźmi. I choć odbywa się to na gruncie zawodowym, to wiadomo, że gorące romanse często wybuchają właśnie w pracy. Łatwo przekroczyć granicę między okazywaniem sympatii czy niewinnym flirtem.

Serdeczne relacje łączą Basię z dwoma amantami polskiego kina, z którymi spotyka się na planie seriali. 

W „M jak miłość” w życie Joasi granej przez Kurdej-Szatan wkroczył przystojny bohater, w którego wciela się Paweł Deląg (48). Scenarzyści szykują po wakacjach romans tej pary. Będą więc emocje i gorące sceny pocałunków. 

Z kolei z Mateuszem Damięckim (37) gwiazda zaczęła właśnie kręcić w Kazimierzu Dolnym już trzeci sezon „W rytmie serca”. Tutaj też nie brakuje intymnych scen.

"Baśka jest przeurocza, ma dużo siły, energii i wdzięku" – zachwyca się Damięcki. 

Obaj przystojni bruneci są w jej typie. Wrzuca z nimi zdjęcia na Facebooka, a składając ostatnio życzenia urodzinowe Damięckiemu, napisała czule: "Mateuszkuuu!!! Nie zmieniaj się, bo praca z Tobą to przyjemność!".

Takie pieszczotliwe zwracanie się do kolegi z planu może trochę zaboleć zazdrosnego z natury męża.

Rafał martwi się o żonę i ma powody do niezadowolenia. Basia intensywnie pracuje nie tylko na planie seriali, ale także w show „Kocham Cię, Polsko” oraz gra w teatrze, a ze spektaklami jeździ po całej Polsce. Lubi kontakt z widzami, ale ciągłe rozjazdy są bardzo męczące. Z jednej strony Rafał jest dumny z sukcesów ukochanej.

"Cieszę się bardzo, że Basi udało się tak wstrzelić w cały ten świat show-biznesu, a przy tym pozostała tą samą Baśką, którą poznałem prawie osiem lat temu" – powiedział niedawno w wywiadzie dla "Vivy". 

Z drugiej strony przez to, że często nie ma jej w domu, cierpi ich życie rodzinne. Córeczka Hania (6 l.) zostaje pod opieką babci albo opiekunek. A para marzy przecież o drugim dziecku.

Przy takim wyczerpaniu, stresie i problemach Basi związanych z boreliozą, na którą choruje, trudno myśleć o powiększeniu rodziny. 

Rafał uparcie też walczy o swoją pozycję, nie chce być tylko mężem swojej sławnej żony. Niedawno skończył 30 lat, a jego kariera nie rozwija się tak intensywnie, jakby chciał. 

"Moje postanowienie na trzydziestkę i na nowy rok: muszę w końcu wydać płytę" – powiedział z przekonaniem.

By udobruchać męża, gwiazda na portalu społecznościowym ciągle zapewnia go o swej wielkiej miłości. Zamieszcza zdjęcia, jak się całują, przytulają. Jakby bez przerwy publicznie musiała utwierdzać go w swoich uczuciach.

"Martwi się o mnie, bawi mnie, inspiruje, doprowadza do śmiechu i do szału. No kocham" – napisała niedawno o mężu. 

Gdzie tylko może, wychwala talent muzyczny Rafała i wspiera jego działania. To ona mobilizuje męża do ukończenia płyty.

W piwnicy domu, który niedawno kupili, urządzili studio, gdzie może pracować.

Basia chętnie tworzy z mężem projekty muzyczne czy spektakle. Wtedy nie tylko razem grają i śpiewają, ale też mogą być ze sobą i z córką, którą zabierają w trasę. Ostatnio aktorka stara się więcej uwagi poświęcać ukochanemu. Rozumie jego rozdrażnienie i znosi złe humory.

Udało się jej wygospodarować trochę wolnego czasu. W marcu na kilka dni pojechali we dwoje na Wyspy Kanaryjskie. Również podczas majówki zdecydowali się na zagraniczny wypad. Tydzień spędzili na Krecie, spacerując po plaży, biesiadując w lokalnych tawernach i szczerze rozmawiając. Mieli okazję na spokojnie wyjaśnić sobie wszystkie nieporozumienia.

Wrócili szczęśliwi i zakochani jak w pierwszych miesiącach po ślubie. 

Czy tydzień urlopu wystarczy jednak na to, by zabliźniły się rany, a mąż zaufał Basi?

Dobry Tydzień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy