Dziennikarka jest jedną z gwiazd polskiego show-biznesu, która uległa modzie na szybko powrót do formy i pracy po porodzie. Prym w tej konkurencji wiodły do tej pory Anna Lewandowska (30 l.), Natalia Siwiec (35 l.), czy Odeta Moro (40 l.).
Siwiec i Lewandowska szybko pokazały płaskie brzuchy, a Odeta niemalże od razu wróciła do pracy i pojawiła się na imprezie branżowej. Teraz do tego zaszczytnego grona dołączyła Ania, która tydzień po porodzie była już w studiu telewizyjnym.
Jeszcze wtedy zasłaniała pociążowy brzuszek obszernym swetrem. Teraz jednak celebrytka pokazała dwa zdjęcia: Jedno zrobione w sierpniu, gdzie widać ciążowe kształty, a drugie zostało zrobione teraz, w listopadzie. Na najnowszym zdjęciu nie ma śladu po zbędnych kilogramach, a na rękach Anka trzyma maleńką Antosię.
Fani jednak... skrytykowali ją za to zdjęcie:
"Moda na prześciganie się w powrocie do formy po porodzie jest totalna próżnością a przede wszystkim hipokryzja ... pokazywanie niby przez przypadek płaskiego brzucha i idealnej figury ... serio? Smuteczek" ,
"Jakoś tak nienaturalnie trzymasz dziecko... telefon w jednej ręce i dziecko w drugiej i poza do zdjęcia".
Jedna z komentujących także zauważyła, że Wendzikowska dziwnie trzyma dziecko, tylko po to, by zrobić dobre zdjęcie:
"Trzymanie noworodka w tak bardzo niekorzystnej, niekomfortowej dla niego pozycji tylko po to, aby zrobić kolejne foto na insta.... Nie wszystko i ponad wszystko nie jest ‘na sprzedaż’".
Sama zainteresowana, która znalazła się w ogniu krytyki odpowiedziała tylko krótko, że żal jej niektórych osób.
***Zobacz więcej materiałów wideo:








