Reklama
Reklama

Anna Mucha z hukiem zakończyła pracę w teatrze. Pracodawcy szybko pożałowali, że z nią zadarli

Anna Mucha swego czasu była gwiazdą teatru MY. Pewnego dnia aktorka została jednak usunięta z obsady spektaklu i to w kontrowersyjnych okolicznościach. Media długo próbowały dociec, kto miał rację, producenci, agencja czy może Anna Mucha? Przypominamy najważniejsze fakty na temat głośnego skandalu...

"Single po japońsku" był głośnym spektaklem. Reżyserował go sam Olaf Lubaszenko, a w obsadzie można było zobaczyć Katarzynę MaciągWojciecha MedyńskiegoLesława Żurka i właśnie Annę Muchę. 

Reklama

Wystawiono go nawet na deskach prestiżowego londyńskiego teatru The Mermaid w 2016 r. Producentką była Mariola Berg. Nic nie zapowiadało rychłego końca dobrej współpracy pomiędzy Anną Muchą a teatrem "MY" prowadzonym przez Mariolę Berg, ale również i Zdzisława Marcinkowskiego. 

Niestety, były to dobre złego początki. Nagle Anna Mucha została pewnego dnia usunięta z obsady spektaklu "Single po japońsku". Zszokowana aktorka wydała oświadczenie, w którym wyjaśniła, co było powodem.

Jak była przyczyna odwołania spektakli? Czy Anna Mucha zachowała się nieprofesjonalnie?

Niestety odejście Anny Muchy z teatru "MY" nie odbyło się w pokojowej atmosferze. Producenci i aktorka nie doszli do porozumienia w sprawie ustalenia terminu spektaklu. Anna Mucha była zawiedziona, że widzowie nie mogli obejrzeć jej w "Singlach po japońsku". Jednak zaznaczyła, że przyczyną tej sytuacji nie było jej zachowanie.

Aktorka na kilka miesięcy przed terminem występu w teatrze w Gorzowie Wielkopolskim poinformowała Monikę Berg i Zdzisława Marcinkowskiego o tym, że od 11.12 nie ma jej w kraju (spektakl był zaplanowany na kwiecień). Oprócz tego, prawdopodobnie, przyczyną nieobecności była konieczność poprawy stanu zdrowia. Anna Mucha trafiła bowiem do szpitala ze względu na wycieńczenie organizmu.

Odejście w atmosferze konfliktu. Anna Mucha nie wytoczyła wszystkich „dział”

W spektaklu "Single po japońsku" postacie grane przez Muchę, Żurka, Medyńskiego i Maciąg zmagają się z korporacyjnym trybem pracy, idealnie pasującego do japońskiej mentalności. Widocznie przełożyło się to nie tylko na deski teatru, ale również relacje na linii producenci – Anna Mucha.

Pomimo deklaracji Anny Muchy o poinformowaniu producentów oraz Agencji Monolit, zajmującymi się ustalaniem terminarza o nieobecności, oskarżono aktorkę o brak profesjonalizmu. Na fanpage’u teatru "MY" można było przeczytać:

Na odpowiedź Anny Muchy nie trzeba było długo czekać:

Sprawa omal nie trafiła do sądu

Ostra wymiana zdań na forum publicznym często kończy się sprawą w sądzie. Tak mogło być również w przypadku konfliktu teatru "MY" i Agencji Monolit z Anną Muchą. Można to było wywnioskować, czytając mocną deklarację aktorki w poście na Instagramie:

Ostatecznie sprawa nie miała "kolejnej części". Producenci i Agencja Monolit pożałowała, że zadarła z Mucha, a dalsze zamieszanie mogło mieć niekorzystny wpływ na wizerunek firmy i całego przedsięwzięcia. Do rozprawy sądowej więcej nie doszło...

Spektakl "Single po japońsku" jest wciąż wystawiany na deskach polskich teatrów. Natomiast Annę Muchę zastąpiono Moniką Mazur-Chrapustą

Czytaj również:

Szok! Wojciechowska potwierdziła najgorsze! Pilnie żegna się z ludźmi

Kochanka Królikowskiego dołożyła do pieca. Nocny skandal z Opozdą to był dopiero początek!

"Diablo" Włodarczyk nie wyobraża sobie bicia dziewczynek. Bokser po raz pierwszy tak szczerze o ojcostwie

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Anna Mucha
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy