Ich drogi coraz bardziej się rozchodzą.
W ostatnim wywiadzie, którego udzieliła 44-letnia gwiazda, nie padło ani jedno słowo o mężu.
Mówiąc o tęsknocie za domem podczas trasy koncertowej, wspomniała tylko, że bardzo brakuje jej dorastających synów: Franciszka (16) i Stanisława (13).
"Żyjemy nie ze sobą, ale obok siebie" – powiedziała kiedyś z goryczą o małżeństwie z Marcinem.
Tegoroczną jesień też mają już zaplanowaną, każde osobno.
"Uciekając od problemów, oboje rzucili się w wir pracy. Ona dużo koncertuje.
We wrześniu jedzie na prestiżowy festiwal do Japonii. On wraca do Afryki, a jeśli nie podróżuje po Czarnym Lądzie, to ucieka na swoją dziką farmę nad Liwiec, gdzie nie ma telewizora i internetu.
Tam nabiera sił i pisze książki. Artystka czuje się coraz bardziej samotna" - czytamy w "Dobrym Tygodniu".
Nic więc dziwnego, że w czasie wyjazdów na koncerty bardzo zbliżyła się z muzykiem Krzysztofem Herdzinem, któremu mogła się wyżalić.
Dwa lata temu pojawiły się zdjęcia świadczące o ich zażyłości.
Jednak słowa małżeńskiej przysięgi dla Anny Marii Jopek wiele znaczą.
"Końce następują tylko wtedy, gdy jestem postawiona pod ścianą.
Zawsze chcę rozmawiać, zrozumieć, dać jeszcze jedną szansę" – mówiła jeszcze w ubiegłym roku.
Czyżby mąż jednak z tej szansy nie zechciał skorzystać?
Zobacz również:
