Okazuje się, że żona najbogatszego polskiego piłkarza nadal ma sporo powodów do zmartwień.
Oczywiście nie chodzi tu o brak pieniędzy na rachunki czy jedzenie, a o coś znacznie "poważniejszego"!
Lewandowską dręczą jej niespełnione ambicje i ciągła chęć dążenia do perfekcji.
Ania wyznała właśnie, że miewa napady paniki, gdy uświadomi sobie, jak dużo musie się jeszcze nauczyć...
"Czasem ogarnia mnie panika - im więcej wiem, tym bardziej widzę, jak wiele jeszcze muszę się nauczyć...
Lubię stawiać sobie poprzeczkę coraz wyżej i wyżej.
Spoczywanie na laurach nie jest w moim stylu. Pamiętajmy o samodoskonaleniu się oraz ciągłym rozwoju. Aktywnego dnia!" - napisała na blogu.
Współczujecie jej problemów?










