Mecz Armenia-Polska, który zakończył się wynikiem 1-6 dla Polski, wzbudził wiele emocji w fanach piłki nożnej.
Prym na boisku wiódł oczywiście Robert Lewandowski, za którego jego żona niezmiennie trzymała mocno kciuki. Oczywiście już nie sama, ale z Klarą.
Tym razem jednak nie pojawiła się na trybunach stadionu, ani nie zostawiła córeczki z nianią, by być bliżej męża. Ania dodała zdjęcie na portalu społecznościowym, pokazując jak śledzi mecz.
Oglądała go jak tysiące Polaków...w swoim domu. Czyżby miała już dość wysłuchiwania zarzutów, że zostawia maleństwo z nianiami, a sama doskonale się bawi?
Trenerka stara się ciągle udowadniać, że wcale tak nie jest i sami z Robertem zajmują się Klarą. Możliwie, że dla świętego spokoju tym razem została w domu.

***Zobacz więcej materiałów wideo:








