Chyba nikt nie spodziewał się, że taka gwiazda jak Anna Lewandowska jada w tanich barach mlecznych i zamiast dietetycznych potraw wybiera tłuściutkie mielone z ziemniakami.
Mimo że trudno w to uwierzyć, jej wizyta w taniej jadłodajni jest prawdą. Żonie Roberta Lewandowskiego (31 l.) zachciało się nagle domowych mielonych, więc nie zastanawiając się długo, odwiedziła pobliski bar mleczny.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że gwiazda stara unikać się glutenu, który negatywnie wpływa na jej zdrowie i cerę.
Jak donosi "Fakt", trenerka fitness postanowiła wybrać się do baru z torebką wartą 12 tysięcy złotych...
Na miejscu Lewandowska spotkała znajomych, z którymi zamieniła kilka słów. Chwilę potem odebrała swoje zamówienie, za które zapłaciła około 20 zł...
Ania nie odważyła się oczywiście włożyć obiadu do drogocennej torebki...




***Zobacz więcej materiałów wideo:








