Budowanie patchworkowej rodziny to duże wyzwanie, ale poukładana Ślązaczka Anna Dereszowska (38 l.) dobrze sobie radzi z tym niełatwym zadaniem.
Dotąd niemal wszystko układało się po jej myśli, jednak ostatnio w jej domu nie brakuje napięć i nerwowej atmosfery... Jaki to ma wpływ na jej związek?
Aktorka ma dwoje dzieci - Lenę, której ojcem jest były partner Anny, Piotr Grabowski oraz Maksa, synka Daniela Duniaka, z którym tworzy udany związek.
Gwiazda za namową siostry posłała chłopca do przedszkola Montessori. - Dzięki temu stał się bardzo samodzielny. Ma niecałe cztery lata, a potrafi obrać ziemniaki, usmażyć kotlety czy zrobić sobie kanapkę - mówi z dumą.
Jej radość mąci jednak brak obecności ojca w codziennym życiu Leny. - Oczywiście, Piotr spędza z nią czas, niedawno pojechali na majówkę, ale tych dni nie jest dużo i ona często pyta: "Mamo, kiedy zobaczę się z tatą".
Anna dba o to, by dzieci nie musiały rywalizować między sobą o jej uczucia. Każde z nich jest na innym etapie życia i potrzebuje mamy na innych zasadach.
Aktorka jest teraz skupiona na 11-letniej Lenie. Dziewczynka wchodzi w okres dojrzewania. - Zaczyna się buntować. Zdarzają się napięcia i ciężkie momenty - zdradza.
Ale to nie jedyna rzecz, która ją niepokoi. Jako młoda dziewczyna miała wiele kompleksów, otarła się nawet o anoreksję. Jadła jedno jabłko dziennie i ważyła zaledwie 46 kilogramów. Do tego stanu w dużej mierze przyczynili się jej starszy brat i kuzyni, z którymi się wychowała.
- Potrafili bezmyślnie powiedzieć, że jestem beznadziejna, brzydka i gruba. Wiele lat zajęło mi uporanie się z tym - wyjawia Dereszowska. I dodaje: "Boję się, że od swojej córki też usłyszę, że nie lubi własnego ciała. Na razie wygląd nie ma dla niej większego znaczenia, ale zdaję sobie sprawę z zagrożenia".
Artystka przyznaje, że dzieci pochłaniają całą jej uwagę. A to z kolei odbija się na jej relacjach z partnerem. I choć Daniel wspiera ją całym sercem, zdarzają się im nieporozumienia, bo ona kieruje się emocjami i łatwo się zapala, a on z kolei jest niezwykle logiczny.
- Staramy się o tym rozmawiać. A jak się nie udaje? To zawsze można pójść do łóżka i porozmawiać o tym później - odsłania kulisy ich pożycia.
Ma świadomość, że dzięki mądrości i dojrzałości ukochanego wciąż są parą. - Kiedyś usłyszałam od niego, że czuje się jak petent, który musi prosić, bym gdzieś z nim wyszła - wyznaje.
Ale to już przeszłość. Jej recepta na szczęście we dwoje? - Chodzimy na randki, śpimy w warszawskich hotelach i to jest dla związku uzdrawiające - zapewnia.

***
Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd: