Moda na pisanie wśród celebrytów nie przemija. Własną publikację wydał już prawie każdy szanujący się ściankowicz. Na rynku mamy więc poradniki, wspomnienia i powieści m.in. Joanny Jabłczyńskiej, Ammy Omeny Mensah, Dominiki Gwit, Krzysztofa Ibisza, pogodynka Bartka Jędrzejaka, Ilony Łepkowskiej czy Marzeny Rogalskiej.
Propozycję "napisania" książki otrzymała ostatnio również Anna Dereszowska. Co ciekawe, wydawnictwo zaproponowało aktorce, że książkę tę napisze za nią... ktoś inny.
"Pewne wydawnictwo zapytało mnie, czy nie napisałabym książki. Grzecznie odmówiłam. Nie przekonały mnie nawet zapewnienia, że ktoś ją za mnie napisze" - opowiada Dereszowska portalowi e-teatr.
Z drugiej strony z podziwem patrzy na kolegów po fachu, którzy radzą sobie i w tej dziedzinie. Zdaje sobie bowiem sprawę, że "pisanie wymaga nie tylko sporych umiejętności, ale też niebywałej odwagi".
Choć z pewnością Dereszowska miałaby o czym opowiadać, nie planuje w najbliższym czasie wydawać książki. Najlepiej czuje się w studiu podczas nagrywania audiobooków.
"Nie ma reżysera, nikomu nie muszę się podporządkowywać, nikomu nie muszę się podobać. A ponieważ nigdy nie czytam książek wcześniej, dlatego przed mikrofonem po raz pierwszy przeżywam opowieść, którą właśnie czytam. Czasem się wściekam, czasem nie mogę powstrzymać śmiechu lub łez. Ten czas jest tylko dla mnie, wyłączam wtedy telefon i oddaję się akcji. (...) Gdyby nie audiobooki, chyba niewiele bym czytała tak od deski do deski".
Dereszowska o propozycji z wydawnictwa będzie jednak pamiętać. Może w przyszłości uda się wydać książkę jej... córki. "Ona pisze. I to nieźle. Zawsze dużo czytała i to widać w jej słownictwie czy wyobraźni. Jestem z niej dumna!" - kończy aktorka.
Rewia/Pomponik
