Ankudowicz opowiada o stracie ciąży. Fanka pociesza: "Zrobisz sobie następne"

Oprac.: Jowita Bis

VIPHOTO/East NewsEast News

Katarzyna Ankudowicz opowiada o stracie ciąży

Są kobiety, a właściwie promil ich, reagowały krzykiem wręcz, że to nie płód, a dziecko... Druga strona, ta bardzo już płytka, brzmiała: "zrobisz sobie następne". Usłyszałam takie komentarze - ujawniła aktorka.
Odzew był niesamowity ze strony kobiet. Pisali do mnie także mężczyźni. Nie chcę dociążać ludzi kolejną tragedią - zupełnie odwrotnie. Ja czuję się bardziej wdzięczna za życie po tej stracie - wyznała 40-letnia Ankudowicz.
Wychodząc z gabinetu, dostałam wiadomość, że jest ryzyko sepsy, ale nieduże... Że jest ryzyko krwotoku, ale nieduże... Ta techniczna strona była tak tajemnicza, że nie wiedziałam, co z tym zrobić. Trzeba znaleźć język, żeby mówić o tym fachowo, ale delikatnie. Dostałam komunikat od pani doktor, że ciąża może usunąć się samoistnie. Zaleciła, że tak będzie najzdrowiej, ale możemy też umówić się na zabieg do szpitala. Zabrakło mi wyjaśnienia konsekwencji, że np. trzeba się przygotować na tyle i tyle do szpitala, a w domu ciąża będzie usuwać się tyle a tyle. Pani powiedziała też, że "załatwi" mi miejsce w szpitalu. Ale dlaczego załatwi? Dlaczego nie ma miejsca w szpitalu dla takich ludzi? - wyjawiła w programie Katarzyna.
Bryska o płycie, skromnym życiu w Anglii oraz relacji z chłopakiem!pomponik.tv
pomponik.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?