Reklama
Reklama

Aleksander Domogarow: Co się stało ze słynnym Bohunem z "Ogniem i mieczem"?

Kozacka sława utorowała Aleksandrowi Domogarowowi (52 l.) mu drogę do kariery. Ale w życiu szczęścia nie dała...

Zdobył nasze serca jedną mistrzowską szarżą: rolą Bohuna, zakochanego na zabój w Helenie.

Szlachcianka w „Ogniem i mieczem” dała Kozakowi kosza, za to w „realu” chciały mu to wynagrodzić miliony Polek! Media też oszalały na jego punkcie, proponując liczne sesje zdjęciowe i wywiady.

W jednym z nich dziennikarka spytała: „Jaki pan ma sposób na stres?”. „Jak każdy normalny facet: 250 gramów i spać”, odrzekł. Niestety, życie go nie oszczędziło i do dziś często się tak odstresowuje...

Szczególnie zaszły mu za skórę kobiety, chociaż to on był na początku górą. Pierwsza żona, Natalia, była jego młodzieńczą miłością.

Reklama

Dzięki niej Sasza został ojcem rok po dyplomie (1985 r.). Ale kozacze serce nie sługa. Kiedy ich synek, Dmitrij, był mały, skradła je Irina, specjalistka od kostiumów z teatru.

Opuścił dla niej rodzinę, jak stał. Podobno płacił alimenty, ale nie uczestniczył w wychowaniu syna, zwłaszcza, że przyszedł na świat drugi - Aleksander (1989 l.).

Trochę się wtedy ustatkował, ale po latach historia się powtórzyła. Wypatrzył na teatralnym korytarzu młodą absolwentkę szkoły aktorskiej - Nataszę Gromuszkinę.

Nie bacząc na to, że jest żonaty, oświadczył się jej na korytarzu pociągu, którym trupa jechała na gościnne występy.

To właśnie z nią przyjeżdżał do Polski, gdy grał Bohuna. Trzecia żona ani myślała grać w ich związku drugich skrzypiec.

Bardzo ambitna, serio traktowała własną karierę, ubiegając się o role powoływała się bez żenady na słynnego męża.

I nie uważała go za ósmy cud świata! Mówiąc oględnie: podobali jej się inni mężczyźni.

W końcu odeszła, a porzucony i upokorzony Domogarow z rozpaczy... podciął sobie żyły.

Czytaj dalej na kolejnej stronie...

Na szczęście odratował go starszy brat, którego – tracąc już przytomność – wezwał na pomoc.

To wszystko stało się pożywką dla rosyjskich brukowców, bo żądna sławy Gromuszkina zdradziła im nawet... tajemnice ich alkowy.

„Nie mam pojęcia z kim jest w ciąży moja żona” odwdzięczał jej się aktor, gdy okazało się, że jest brzemienna: już po rozstaniu, ale przed orzeczeniem rozwodu (2005 r.).

Kto wie, czy by się pozbierał po tej historii, gdyby nie nowa miłość: Marina Aleksandrowa, którą poznał na planie serialu. To ją polecił Jerzemu Hoffmanowi do roli Dziwy w „Starej baśni”.

Byli ze sobą dwa lata, kłócąc się i godząc na zmianę, na oczach całej Moskwy.

Dla niej wybudował podmiejski dom. Ale odeszła. Ponoć po serii rękoczynów...

A potem przyszło najgorsze – śmierć starszego syna. Dmitrij, pracownik banku, zginął tragicznie, w biały dzień, gdy stał spokojnie z kolegami na chodniku (2008 l.).

Rozjechało ich auto prowadzone przez pracownika służb specjalnych, prawdopodobnie odurzonego.

Zabójca nigdy nie stanął przed sądem, choć Domogarow próbował do tego doprowadzić. To całkowicie go dobiło.

Przeżywał też fakt, że nie był na pogrzebie syna. Pożegnał się z nim w przeddzień, w kostnicy, bo musiał jechać z teatrem na zagraniczne występy.

Podobno od tego czasu ma depresję, którą leczy alkoholem...

Obecnie mieszka sam, z ulubionymi psami. Dom prowadzi mu zaprzyjaźniona rodzina. Często w nim bywa jego drugi syn, Aleksander, który skończył szkołę aktorską i idzie w ślady ojca, oraz... jego matka.

Irinie udało się przełamać urazę do eksmęża i ocalić jego relacje z synem.

Z fanami aktor kontaktuje się przez Twittera. I wciąż lubi pokazywać się z młódkami, które usiłują wykorzystać jego sławę.


Dobry Czas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy