Iza Janachowska zaistniała w polskim show-biznesie dzięki "Tańcowi z gwiazdami". Tancerka brała udział w programie przez kilka edycji. Przełomowym etapem w jej życiu było jednak spotkanie milionera Krzysztofa Jabłońskiego.Po ślubie Iza zaczęła interesować się tematyką związaną z organizacją wesel. Dostała program w TVN Style i założyła firmę, która coraz lepiej sobie radzi. Do tego została mamą, więc z pewnością ma sporo na głowie. Ostatnio o swoim napiętym grafiku opowiadała fanom na Instagramie. Iza w ciągu tylko jednego dnia miała zaplanowaną sesję zdjęciową do nowej kampanii jej sukien ślubnych, a do tego wieczorem wybierała się z mężem na koncert. Niestety, muzyka klasyczna to chyba nie jest konik Janachowskiej, bowiem zaliczyła dość kompromitującą wpadkę.

"A wieczorem wybieram się razem z moim mężem na recital muzyki Spindlera. Kocham muzykę klasyczną, a jeszcze fortepian i na żywo... Wow" - emocjonowała się Iza.
Większość nie miała jednak pojęcia, kim jest ów tajemniczy "Spindler". Okazało się, że Izie coś się pomyliło i jednak - nasza miłośniczka muzyki klasycznej - wybierała się na recital z muzyką Władysława Szpilmana."Mój mąż mówi, że to jest recital muzyki Szpilmana. Z tej ekscytacji już nie wiem, na co idę, ale idę" - próbowała się tłumaczyć Iza.
Zobacz również:









