Trudno sobie wyobrazić, co przeżyła Agnieszka feralnego sierpnia 2019 roku. Na jeziorze Kisajno na Mazurach zginął jej mąż, który prowadził łódź motorową.
Obecnie prezenterka przeżywa żałobę i niestety dzieje się to pod czujnym okiem reporterów. Jednak prócz dwóch oficjalnych wyjść związanych z pokazem filmu Piotra "Ukryta gra", Aga raczej zaszywa się w domu lub przebywa za granicą wśród rodziny i przyjaciół. Nie wiadomo, czy jeszcze kiedykolwiek wróci do pracy w show-biznesie. Na razie od śmierci męża opublikowała tylko jeden wpis w swoich mediach społecznościowych, gdzie pod zdjęciem magnolii, którą otrzymała w prezencie, umieściła emocjonalny wpis. To właśnie to drzewo zasadziła w posiadłości w podwarszawskim Konstancinie-Jeziornie, gdzie powstanie miejsce upamiętniające Piotra. Agnieszka pragnęła mieć dla siebie takie miejsce, by w spokoju móc usiąść i powspominać męża, który jest pochowany w Fuledzie - 300 kilometrów od Warszawy. Agnieszce ciężko jest teraz nawet myśleć o wyjeździe do Fuledy, nad jezioro, gdzie zginął jej ukochany. Dlatego postanowiła, że stworzy dla niego specjalne miejsce pamięci w ich willi pod Warszawą. "Nie wiadomo, kiedy Agnieszka będzie w stanie pojechać do Fuledy. To miejsce kiedyś kojarzyło jej się ze wspaniałym azylem wśród mazurskiej przyrody. Teraz przywołuje dramatyczne wspomnienia. Nie ma się więc czemu dziwić, że chce mieć takie miejsce zadumy blisko siebie. Drzewo jest symbolem pamięci, ma wiele odniesień do życia i śmierci. To będzie bardzo osobiste, wręcz intymne dla niej miejsce" - mówi w rozmowie z "Super Expressem" znajomy Agnieszki. Drzewko już zostało posadzone, a teraz trwają prace nad przeorganizowaniem ogrodu. Agnieszka już wkrótce będzie mogła w zadumie wspominać tam męża.
***Zobacz więcej materiałów wideo:
