Agnieszka Woźniak-Starak kilka miesięcy spełniła swoje kolejne motoryzacyjne marzenie i sprawiła sobie elektryczny samochód. Wybór był prosty, bo od samego początku zależało jej na Tesli. Postawiła na Model 3 w wersji Performance Dual Motor. Cacko nie było tanie, bo trzeba liczyć za nie blisko 300 tys. złotych.
Niestety radość Agnieszki nie trwała zbyt długo, bo na początku grudnia fotoreporterzy zauważyli, że auto prezenterki ma zarysowany i wgnieciony bok. Zostały uszkodzone przednie oraz tyle drzwi. Ucierpiał również tylny błotnik, listwa progowa i czarna felga.
Dziennikarka postanowiła ostrzec internautów
Gwiazda "Dzień dobry TVN" dopiero po niemalże pół roku od tego zdarzenia postanowiła zabrać głos na swoim Instagramie i... przestrzec swoich obserwatorów.
Słuchajcie, to będzie taki krótki poradnik motoryzacyjny dla wszystkich, którzy myślą o zakupie samochodu elektrycznego. Nie sądziłam, że to zrobię, ale po pierwsze chyba tracę cierpliwość, a po drugie może ktoś uniknie mojego błędu
Na samym początku dziennikarka wyliczyła zalety posiadania elektrycznego samochodu. Nie ukrywała, że o tym modelu marzyła od lat.
Jeździsz bus pasem, czyli nie stoisz w korkach, nie płacisz za parkowanie, nie tankujesz tej horrendalnie drogiej benzyny, podłączasz na noc do gniazdka i jest super
Okazuje się jednak, że nie wszystko jest takie idealne, jakim się wydaje. Posiadanie elektrycznego samochodu w Polsce wiążę się bowiem z pewnymi mankamentami. Wyszło bowiem na jaw, że w naszym kraju nie ma sieci serwisowej tego modelu.
Koledzy mówili: "Aga nie rób tego". W Polsce nie ma sieci serwisowej, jak coś się stanie, będziesz miała problemy. Ale ja myślałam: "Ale co może się stać i kupiłam". A potem się stało
Woźniak-Starak pierwszy raz o wypadku
Agnieszka opowiedziała o tym, co stało się tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Okazało się, że do nieprzyjemnego zdarzenia doszło 14 grudnia. Wszystkiemu winna była pewna pani...
14 grudnia pewna, zresztą bardzo miła, pani wyjechała z ulicy podporządkowanej i wjechała prosto we mnie - rozbijając mi tak mniej więcej połowę samochodu. Samochód trafił do serwisu i stoi tam do dzisiaj. Stoi, bo nie ma części, a ja powoli tracę nadzieję, że kiedykolwiek odzyskam mój samochód w całości
Trzeba przyznać, że nie brzmi to zachęcająco...
Zobacz też:
Agnieszka Woźniak-Starak zaczepiona przez Ukraińca. Niewiarygodne, jak zareagowała
Woźniak-Starak szykuje się do kolejnego ślubu? Przedstawiła go już mamie i ojczymowi
Pomagajmy Ukrainie - Ty też możesz pomóc













