Ostatnio plotkowało się o jej rzekomym ślubie z poznanym kilka miesięcy temu triathlonistą Robertem Karasiem (jeszcze w 2019 roku sportowiec miał mieć żonę Natalkę). W mediach społecznościowych aktorki pojawiło się zdjęcie sprzed urzędu stanu cywilnego. Szybko okazało się, że Agnieszka starała się o... uznanie ojcostwa swojego faceta.
Teraz wzbudziła niemałą sensację, informując, że znalazła się w szpitalu. Dodała zdjęcie z lecznicy i... uspokoiła swoich fanów, że nic złego się nie dzieje...
Nie, nie urodziłam. Wczoraj podjechałam do szpitala na chwilę porozmawiać z lekarzem prowadzącym i położną... Podłączono mnie pod KTG i klops. "Musimy Panią zostawić na parę dni na obserwacji". "Ale jak to? Ja nie mogę tak z biegu. Mąż Pani dowiezie rzeczy, bo my już Pani nie wypuścimy" - czytamy.
Agnieszka Włodarczyk w szpitalu
Aktorka była przezorna i wcześniej spakowała torbę. Załatwiła również formalności w związku z uznaniem ojcostwa. Przy okazji w swoim wpisie zdradziła, że "wszystko u niej OK, jest porządnie zaopiekowana i dobrze nakarmiona". Podkreśliła, że trafiła do szpitala państwowego!
Hmm, dobrze, że torbę miałam spakowaną, ogarnięty zestaw do pozyskania krwi pępowinowej (radzę takie rzeczy załatwiać wcześniej), no i uwaga - uznanie ojcostwa. Nie miałam ani takiej wiedzy, ani świadomości, co dzieje się lub co może się stać w przypadkach, kiedy jesteśmy bez ślubu, a tego papierka nie ma. (...) Uczulam zatem i zwracam uwagę na ten, jak się okazuje, ważny temat.
Agnieszka Włodarczyk rodzi lada dzień
Aktorka odlicza już dni do porodu. Przygotowania do narodzin pierwszego potomka idą pełną parą, co celebrytka skrzętnie relacjonuje w social mediach. Ostatnio jednak wpadła w szał, gdy jedna z internautek zasugerowała jej, by oddała jeden z dwóch wózków, które dostała, matce potrzebującej.
Włodarczyk w dosadnych słowach odpowiedziała internautom, którzy zazdroszczą jej dobrobytu.
Otworzyłam oczy na to, jaka jest ludzka natura i jak ludzie reagują na to, że się komuś powiedzie, nawiąże współpracę, ma się całkiem dobrze, ma dobry humor... Ludzie też mają 100 tysięcy rad dla nas i pomysłów na nasze życie. Jak masz dwa wózki, to jeden musisz natychmiast oddać, bo przecież są bardziej potrzebujący, biedniejsi. Wiecie co? Ja też mam jeden samochód! Może kurczę ktoś mi sprezentuje drugi? Przecież ja jestem w potrzebie, mam dziecko! - zżymała się Włodarczyk.
Poradziła zazdrosnym rodakom, by przestali obserwować ją w mediach społecznościowych.









