Agata Załęcka może nie jest pierwszoligową aktorką, ale możecie ją kojarzyć chociażby z "Na Wspólnej" czy "Na Sygnale".
Prywatnie celebrytka związana jest z rzecznikiem prasowym PZPN, Kubą Kwiatkowskim.
Ostatnio Agata wywołała jednak w sieci niezłą burzę. Poszło o ogłoszenie żałoby narodowej po śmierci Jana Olszewskiego.
Andrzej Duda i osoby z jego środowiska politycznego uznały, że były premier był zbyt ważną postacią, by czcić go bez ogłaszania żałoby narodowej. Uznano też, że należy ją wydłużyć, bo jeden dzień to za mało. W tym czasie wiele imprez jest odwoływanych. Tak też jest w przypadku przedstawień teatralnych. I o to właśnie chodziło Agacie.
"Jestem za odszkodowaniami dla artystów za odwoływanie spektakli z powodu żałób narodowych!" - oznajmiła w sieci Zalęcka. Apel aktorki nie spotkał się jednak ze zrozumienie wśród jej fanów. Załęckiej zarzucono brak patriotyzmu i pazerność! "Syty głodnego nie zrozumie" - odpisała wściekła Agata."Jeśli artysta nie ma miesięcznej pensji a wynagrodzenie od spektaklu i musi wyżywić rodzinę oraz zapłacić rachunki, to kto na tym traci? To jest wolny zawód. Wynagrodzenie od spektaklu, a czasem takich spektakli dwa lub trzy w miesiącu...
Niestety, gdy spektakl jest odwoływany nie z naszej winy tracimy zarobek i nikt nam go nie zwraca a rachunki trzeba płacić" - wyjaśniła w dalszej części wpisu.
Zgadzacie się z nią?










