Reklama
Reklama

Agata Młynarska: kryzys w rodzinie zażegnany

Te święta w rodzinie Młynarskich mają być inne niż wszystkie. Przy wspólnym stole nie zabraknie wzruszeń i serdecznych życzeń.

Odkąd senior rodu, Wojciech Młynarski (75), zaczął mieć poważne problemy ze zdrowiem, rodzeństwo zjednoczyło się w opiece nad nim. W ostatnich miesiącach zgodnie zajmowali się nie tylko schorowanym ojcem, ale także projektem, który ma być ich wyjątkowym prezentem dla taty.

W połowie stycznia ukaże się bowiem książka zatytułowana "Od oddechu do oddechu" zwierająca najpiękniejsze wiersze i piosenki wybitnego poety i satyryka. - Agata, Paulina i Jan zrobili wszystko, by ta książka powstała. Razem przy niej pracowali, dzielili się pomysłami, informacjami... To hołd oddany ojcu. Cieszą się, że w ten sposób sprawią mu radość - opowiada "Dobremu Tygodniowi" znajoma rodziny.

Reklama

Odkąd Wojciech Młynarski zachorował, dzieci robią wszystko, by ulżyć jego cierpieniu. Artysta od lat cierpi na chorobę afektywną dwubiegunową, z upływem czasu do tych dolegliwości doszły problemy z sercem. Ostatnio pan Wojciech złamał nogę, wdała się sepsa, potrzebne było leczenie w szpitalu.

Tegoroczną Wielkanoc senior spędził w domu u najstarszej córki. Mimo troskliwej opieki jego stan nie poprawił się znacząco. Cała trójka dorosłych dzieci, a także wnuki, zorganizowali sobie czas tak, by codziennie ktoś z bliskich był przy nim. - Rozpisali plan dyżurów, kto kiedy będzie w szpitalu. Na szczęście teraz stan pana Wojciecha jest stabilny - opowiada tygodnikowi znajoma rodziny i dodaje, że choroby zjednoczyły bliskich w działaniach.

- Pogodziliśmy się z tym, że tata jest chory, a każdy dzień z nim jest prezentem od losu - mówi Agata Młynarska.

Inteligentni ludzie nigdy się nie nudzą

W obliczu rzeczy ostatecznych wszelkie nieporozumienia przestały mieć znaczenie, choć każde z dzieci ze słynnego klanu pamięta, że codzienność w rodzinnym domu nie była idyllą. Kiedy rodziły się dzieci, oboje rodzice, Wojciech i aktorka Adrianna Godlewska, byli u szczytu kariery. Zajmowali się pracą, tworzyli. Bywało, że dla dzieci nie mieli czasu ani cierpliwości.

Kiedy Agata miała 8 miesięcy, do domu Młynarskich trafiła góralka ze Spytkowic, Helena Mucha. Dla maleńkiej dziewczynki, którą nazywała Gagunią, stała się drugą mamą. Rodzice, widywani rzadko, byli odlegli i surowi.

- Miałam 6 lat, gdy ojciec bardzo serio mówił mi: "Inteligentni ludzie nigdy się nie nudzą". Wpadałam w panikę, gdy tylko pojawiła się myśl: "Czy ja się nudzę"? Ba, wiedziałam, że nawet śpiąc, nie mogę się nudzić - mówiła w jednym z wywiadów.

Jej młodsza siostra Paulina zapamiętała, że rodzinny dom naznaczony był chorobą nerwową ojca. - Nagle ten uroczy człowiek zmieniał się i stawał niedostępny, zagrażający. Ojciec pisał słowa do piosenek, mama próbowała role. Chcieli, żebyśmy były grzeczne i ciche. A myśmy po prostu chciały być zauważone - wyznała w jednym z wywiadów Paulina Młynarska.

Dziennikarka ujawniła też, że chorobę psychiczną taty przypłaciła nawracającą depresją. Pan Wojciech przyznał po latach, że jest ciężkim partnerem w życiu. Z domu wyprowadził się, gdy najmłodszy syn, Jan, był nastolatkiem. Chłopiec czuł się odrzucony przez ojca.

- Poczucie własnej wartości, poczucie sensu tego, co się robi - wszystko to dostałem od mamy. Z ojcem kontakt był, niestety, dość ograniczony. Nie załatwił ze mną kilku spraw, które powinien załatwić jako ojciec - mówił Jan Młynarski.

Dwa lata temu, po długim czasie, Agata i Paulina pojednały się z mamą. Ich kontakty były chłodne od rozwodu rodziców. - Oczekiwałam wsparcia córek, ale one coraz bardziej oddalały się ode mnie. Nie mogłam tego zrozumieć - wyznała w swojej książce Adrianna Godlewska.

W końcu zdołały jednak odbudować więzi rodzinne. W ostatnich miesiącach dzieciom udało się odzyskać także dobrą relację z ojcem. Dlatego w tym roku świąteczne życzenia będą wyjątkowe.

***

Zobacz więcej materiałów o gwiazdach:

Dobry Tydzień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy