Reklama
Reklama

Afery z propozycją na Eurowizję ciąg dalszy. Ahlena opublikowała oświadczenie: "Nie "d**a" a pupa"

Piosenka Ahleny "Booty" pojawi się podczas niedzielnego koncertu "Tu bije serce Europy. Wybieramy hit na Eurowizję!". Utwór już wywołał skandal. Wszystko za prawą jednego z członków rady programowej TVP, który zwrócił uwagę na wulgarny tekst utworu. Jak wyjaśnia to Ahlena?

Eurowizja 2023: Piosenka Ahleny "Booty" wywołała skandal

W niedzielę 26 lutego odbędą się preselekcje do Eurowizji 2023. Telewizja Polska wyłoni artystę, który będzie reprezentował nasz kraj w konkursie, który odbędzie się 7 października w Liverpool Arena w Liverpoolu.  W koncercie "Tu bije serce Europy. Wybieramy hit na Eurowizję!" wystąpi 10 kandydatów, których poznaliśmy kilka dni temu. Wśród nich jest Ahlena z utworem "Booty". Piosenka wywołała już sporą aferę.

Reklama

"To jest po prostu piosenka o dupie, co tu dużo kryć. Skandal" - Janusz Daszczyński, członek rady programowej TVP nie ma na jej temat dobrego zdania. Jego słowa udostępniły Wirtualne Media.

Janusz Daszczyński w facebookowym wpisie zwrócił uwagę na wulgarny tekst utworu, a sprawę poruszył także na jednym z zebrań rady programowej TVP. Napisał:

"O d***ie w polskim wydaniu Eurowizji. Telewizja Polska zakwalifikowała w czasie preselekcji do Eurowizji piosenkę Ahleny "O d***e". Ten skandal ujawniłem dzisiaj podczas posiedzenia Rady Programowej TVP. Upadek kompletny"

Eurowizja 2023: Ahlena wydała oświadczenie

Ahlena zabrała głos i broni swojego utworu. W odpowiedzi na krytykę zamieściła w sieci oświadczenie, w którym wyjaśnia:

"Moja piosenka jest wielowymiarowa, co widać po najróżniejszych reakcjach odbiorców, u których wydaje się budzić głębokie emocje. Jak to bywa ze sztuką — z każdym rezonuje inaczej, w zależności od tego, przez co przeszedł w życiu. Jedni słyszą piosenkę o zdradzie, inni podnoszący na duchu hymn self love, a ludzie niezagłębiający się w znaczenia i przesłania płynące z całości odczytują ją jako tylko piosenkę o pośladkach".

Dalej artystka wyjaśnia, że jej utwór opowiada o relacjach między kobietami, o potrzebie samoakceptacji oraz o "kochaniu każdego centymetra siebie". Ahlena mówi o tym, jak ważna jest w życiu pewność siebie.

"Mam nadzieje, że nastolatki, jak i dojrzalsze pokolenie patrząc na mnie i to jak jestem osobą, będą wiedziały, że nie muszą się zmieniać, by czuć się pięknymi. A abstrahując od przesłania, cała burza z błędnym tłumaczeniem została niepotrzebnie rozpętana, bo koniec końców "Booty", nie tłumaczy się na "d**a" a pupa" - kończy swoje wyjaśnienia artystka.

TVP też się tłumaczy

Również TVP postanowiła zabrać głos w sprawie. Osoby odpowiedzialne za wybór 10. do preselekcji są zdania, że afera zostałą rozdmuchana celowo i jest zemstą byłego pracownika TVP.

"W nawiązaniu do wczorajszego spotkania uprzejmie informuję, że tekst przesłany przez [tu padają dane wspomnianej osoby — przyp.red.] intencjonalnie został błędnie przetłumaczony, ponieważ promowana przez niego kandydatka nie dostała się do preselekcji. Nachodził i nękał wszystkie osoby, które w jego ocenie mogły mieć wpływ na wybór kandydatów do koncertu. Bulwersujące jest, że to były pracownik Telewizji Polskiej, który naruszył wszelkie zasady etyki i uczciwej rywalizacji" - czytamy w piśmie, jakie przytacza Pudelek.

Dalej TVP wyjaśnia, że w piosence nie padają żadne wulgarne słowa. 

"Tłumaczenie przywoływane przez pana Janusza Daszczyńskiego ośmiesza wszystkie osoby, które w przestrzeni publicznej powielają błędne tłumaczenie".

Zobacz też:

Eurowizja 2023: internauci wyśmiewają Hyży i wskazują faworytki!

TVP wybrnęła z eurowizyjnego skandalu. Manipulacji przy głosowaniu nie było?

Skandal w TVP! Żądają usunięcia piosenki z polskich eliminacji Eurowizji. Fani nie mogą w to uwierzyć

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: "Eurowizja" | Ahlena | TVP | Eurowizja 2023
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy