Reklama
Reklama

Adam Hanuszkiewicz nie umiał kochać... bez ślubu!

Mija właśnie 30 lat od dnia, kiedy legendarny reżyser i aktor, zmarły w 2011 roku Adam Hanuszkiewicz, po raz ostatni stanął na ślubnym kobiercu. Dla młodszej od siebie o 30 lat Magdy Cwenówny porzucił walczącą wówczas z rakiem piersi Zofię Kucównę...

Dopiero po śmierci Adama Hanuszkiewicza jego biografowie zorientowali się, że kobiety, które poślubił, miały ze sobą bardzo wiele wspólnego.

Wszystkie cztery były zodiakalnymi Bykami (urodziły się w drugiej dekadzie maja), mierzyły 164 centymetry wzrostu i posługiwały się panieńskimi nazwiskami z dodaną do nich końcówką -ówna (Marta Stachiewiczówna, Zofia Rysiówna, Zofia Kucówna i Magdalena Cwenówna).  

"Ja muszę mieć kogoś do kochania. Ja potrzebuję muzy. Wszystkie żony były moimi muzami" - mówił Adam Hanuszkiewicz.

Pytany, jaki typ kobiet podoba mu się najbardziej, żartował, że czuje pociąg do dziewcząt, które nie kryją, że dojrzali mężczyźni są dla nich... smacznym kąskiem. 

Reklama

Kiedy w 1990 roku Adam Hanuszkiewicz poślubił Magdalenę Cwenównę, cała "warszawka" odsądziła go od czci i wiary, bo - nie dość, że wziął sobie za żonę kobietę młodszą od własnej córki - to w dodatku zostawił dla niej Zofię Kucównę, u której właśnie zdiagnozowano raka piersi. 

Hanuszkiewicz odpierał ataki, twierdząc, że nie potrafi być z kimś, kogo przestał kochać, a nie wziąć ślubu z kimś, kogo właśnie kochać zaczął.  

"Nie umiem kochać bez ślubu" - powiedział w wywiadzie. 

 Adam Hanuszkiewicz nigdy nie krył, że bez żony u boku... nie umiałby funkcjonować.  

"Moje żony zawsze dbały o rodzinę i robiły wszystko, co zazwyczaj należy do mężczyzny" - wyznał tuż przed śmiercią. 

Magdalena Cwenówna opowiadała później, że Adam był wiecznym chłopcem - strasznie wymagającym i kapryśnym.  

"Moje życie z nim to było nieustanne czekanie. Czekanie, aż skończy próby, aż załatwi wszystkie ważne sprawy w teatrze. Czekanie z obiadem, z kolacją..." - wspominała. 

Nie jest tajemnicą, że Magdalenie Cwenównie - jako jedynej żonie Adama Hanuszkiewicza - udało się... przeczekać fascynację reżysera inną kobietą (swego czasu głośno było o jego zapatrzeniu w młodziutką wtedy Edytę Jungowską). 

Dziś aktorka jest pewna, że mąż nie zostawił jej, bo po prostu nie przestał jej kochać.  

"Czuję się odpowiedzialny za Magdę. Ona wie, że bez niej bym zginął, potknąwszy się o porozrzucane po całym domu rzeczy, albo umarł z głodu" - powiedział reżyser w swym ostatnim wywiadzie.  

"Małżeństwo trwa, dopóki ludzie się nie kłócą. Nie ma nic gorszego od tego, gdy dwie osoby siadają naprzeciwko siebie i nie mają sobie nic do powiedzenia. My mamy..." - stwierdził.  

Adam Hanuszkiewicz zmarł po długiej i ciężkiej chorobie 4 grudnia 2011 roku w wieku 87 lat. Tuż przed śmiercią sporządził dokładną listę życzeń dotyczących własnego pogrzebu, a wykonawczynią swej ostatniej woli uczynił Magdę Cwenównę.  

"Chciał, żeby na jego pogrzebie było... kolorowo. Prosił, żebym zaśpiewała nad jego grobem i by ludzie - zamiast kupować kwiaty - wpłacali pieniądze na konto domu artystów weteranów w Skolimowie" - wspomina wdowa po reżyserze.  

Magdalena Cwenówna do dziś nie może sobie wybaczyć, że nie była przy mężu, gdy ten umierał w szpitalu. Grała akurat w spektaklu w teatrze Rampa... Dopiero kiedy zeszła ze sceny, koledzy przekazali jej smutną nowinę... 

"Zawsze będę mu wdzięczna za szczęście, jakim mnie obdarzył, za doświadczenia, których mi dostarczył, za rozmowy z nim i za ludzi, których dzięki niemu spotkałam" - mówi dziś aktorka, opowiadając o swym życiu o boku legendarnego reżysera.

Wejdź na nasz fanpage i polub nas na Facebooku       

*** 
Zobacz więcej materiałów wideo: 

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Adam Hanuszkiewicz | Magdalena Cwenówna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama