Krzysztof Baranowski to jeden z najbardziej utytułowanych żeglarzy w naszym kraju. Na jego koncie widnieje wiele dokonań zawodowych, w tym multum rejsów po najdalszych zakątkach świata.
Mimo już dość sędziwego wieku, Baranowski wciąż zaskakuje swoimi pomysłami. Od jakiegoś czasu otwarcie mówi o tym, że ma zamiar wyruszyć w kolejną daleką podróż. To będzie dla niego niezwykle ważne wydarzenie.
Krzysztof Baranowski wyrusza w samotny rejs. To nie będzie jego pierwszy raz
Krzysztof Baranowski jakiś czas temu poinformował, że przygotowuje się do odbycia kolejnego dalekiego rejsu. Przypomnijmy, że 87-letni podróżnik jest pierwszym w historii Polakiem, któremu udało się dwukrotnie samotnie opłynąć kulę ziemską. Pierwszy raz dokonał tego w latach 70. a drugi raz na przełomie wieków.
Doświadczony żeglarz wie, że czeka go trudne zadanie, jednak stara się patrzeć przede wszystkim na jasne strony swojej podróży.
"Z mojej perspektywy też to wygląda przerażająco, ale mam nadzieję, że dzięki prognozom pogody jestem w stanie przewidzieć dalsze ruchy tego zagrożenia, powiedzmy, huraganu" - opowiadał ostatnio w "Pytaniu na śniadanie".
To jednak nie warunki pogodowe są dla Krzysztofa Baranowskiego największym zagrożeniem.
"Przerażenie jest może nie tyle huraganem, bo to jest enigmatyczna sprawa, ale na jachcie jest bardzo dużo lin. Trzeba się ostrożnie poruszać. Wystarczy jedno potknięcie i nie wiadomo, czym to się skończy" - przyznał szczerze.
Krzysztof Baranowski wciąż nie może pogodzić się ze śmiercią żony. Rejs po oceanie ma zagoić jego rany
Krzysztof Baranowski rok temu pożegnał swoją ukochaną Bogumiłę Wander, z którą był związany przez ostatnie dwie dekady. Podróżnik nadal nie uporał się z emocjami, które towarzyszyły mu zaraz po stracie żony. Liczy jednak na to, że kolejny rejs pozwoli ma nabrać dystansu do sprawy.
"Nie udało się uporać z tymi emocjami, ona płynie ze mną. Jest to otwarta rana, ale bywa w moim życiu i nadal jest. Brakuje mi jej, to jest nieodwracalne. Rejs pozwoli zająć się bardziej przyziemnymi sprawami, ale wspomnienie będzie zawsze ze mną" - wyjawił.
Co ciekawe, jakiś czas temu Krzysztof Baranowski otwarcie przyznał, że nie odwiedza za często grobu swojej ukochanej. Uważa, że Bogumiła nadal jest w jego sercu i to jest ważniejsze niż gesty robione na pokaz.









