Zmarły uczestnik show TVN-u miał trudną przeszłość. Dramatyczne sceny rozegrały się w środku nocy
Wczorajsza wiadomość o śmierci Marcina Leszczyńskiego z "True Love" była dla wielu osób szokiem. Mężczyzna odszedł w wieku zaledwie 31 lat. Jak się okazuje, życie dość mocno doświadczyło uczestnika randkowego show. W krótkim czasie stracił on dwie bliskie osoby.
Marcin Leszczyński zyskał rozpoznawalność w 2023 roku, gdy pojawił się w programie "True Love", który prowadziła Edyta Zając. Mężczyzna związał się z Oliwią Ścierczak, z którą dotarł aż do finału. Para zgarnęła główną wygraną, a Leszczyński swoją część postanowił przekazać potrzebującym.
Informację o śmierci 31- letniego zwycięzcy randkowego show przekazał wczoraj wieczorem klub sportowy LKS Drama Zbrosławice, w którym Leszczyński grał przez kilka sezonów.
Marcin Leszczyński w świadomości widzów "True Love" zapisał się raczej w pozytywny sposób. Był jednak jeden odcinek, w którym mężczyzna nie popisał się swoim zachowaniem.
Po awanturze, która rozegrała się w hotelu, Marcin postanowił wytłumaczyć się ze swojego postępowania.
"Może ja wyglądam na cwaniaczka, ale to jest tylko maska, ja na dobrą sprawę jestem rozwalony w środku jak szklanka" - stwierdził.
Okazało się, że życie bardzo mocno doświadczyło Marcina Leszczyńskiego. Mężczyzna w przeszłości stracił dwie bardzo ważne osoby.
"W mojej rodzinie zawsze gdzieś tam śmierć występowała. Strata taty za młodego, początek gdy siostra zachorowała, był najcięższy dla siostry, wiedziała, że to nie jest grypa. I że każdego kolejnego dnia może zabraknąć" - wyjawił.
Uczestnik "True Love" doskonale pamięta dzień, kiedy jego siostra odeszła z tego świata.
"W tym dniu całą noc spędziłem w szpitalu. Pojechałem do domu się położyć i powiedziałem, że jutro przyjadę. Obudziłem się o 3 godzinie, odruchowo sprawdziłem zegarek i poszedłem spać dalej. Nagle zadzwonił telefon, widzę, że mój szwagier dzwoni [...]. No i powiedział, że pół godziny temu siostra zmarła, to była ta trzecia, kiedy się przebudziłem" - wyznał.
Wydarzenia z przeszłości bardzo mocno wpłynęły na Marcina Leszczyńskiego. Mężczyzna nie mógł pogodzić się z tym, że tak szybko stracił bliskich.
Na ten moment nie wiadomo co było przyczyną śmierci uczestnika randkowego show. Osoby z otoczenia mężczyzny mówią jednak o tym, że miał on dość poważne problemy emocjonalne.
Zobacz też:
Nie żyje legendarny wokalista. To wielka strata dla przemysłu muzycznego
Nie żyje wybitny artysta. Świat teatru pogrążył się w żałobie
Pod koniec życia Kłosowski marzył tylko o jednym. To stało się dopiero kilka lat po jego śmierci