Tuż przed finałem Eurowizji taki apel w sprawie Steczkowskiej. Głos nagle zabrał prezydent Krakowa
Już dziś wieczorem Justyna Steczkowska powalczy o zwycięstwo w finale Eurowizji w Bazylei. Za polską artystkę trzymają kciuki nie tylko wszyscy stali fani konkursu, ale także artyści oraz jak się okazuje, prezydent miasta Krakowa. Aleksander Miszalski postanowił w dość nietypowy sposób zachęcić wszystkich do głosowania na polską reprezentantkę.
Justyna Steczkowska bez większego problemu przebrnęła przez półfinał Eurowizji i już dziś wieczorem powalczy o wysokie miejsce w finale, a kto wie, może nawet wygraną w konkursie. Fani są bardzo pozytywnie nastawieni wobec występu wokalistki. Wiele osób podkreśla, że Justyna pokazuje na scenie nie tylko wielki talent wokalny, ale także swoją wizję artystyczną oraz świetną kondycję fizyczną. Niejedna młodsza koleżanka chciałaby bowiem tak sprawnie poruszać się na scenie i móc z taką swobodą wykonać efektowne podnoszenie na linach, jak 52-letnia piosenkarka.
Jak się okazuje, Justynie Steczkowskiej kibicują naprawdę wszyscy.
W social mediach pojawiło się nagle osobliwe orędzie Aleksandra Miszalskiego - prezydenta miasta Krakowa, który w dość nietypowy sposób postanowił zachęcić nie tylko rodaków, ale także mieszkańców innych krajów do głosowania na Justynę Steczkowską.
Na nagraniu polityk, odwołując się do legendy o smoku wawelskim, zmobilizował fanów Eurowizji do tego, by dziś wieczorem wsparli polską reprezentantkę w konkursie.
"Obywatele i mieszkańcy Europy. Tragedia dotknęła serce Krakowa. We wczesnych godzinach porannych nasz ukochany smok wawelski - duma naszego miasta został porwany. Ostatnio widziano go w Bazylei, w Szwajcarii. Otrzymałem list od porywaczy. Żądają oni, aby każdy kraj europejski (oraz rzecz jasna Australia) przyznał Polsce 12 punktów w tegorocznej Eurowizji. W przeciwnym razie smok nie wróci! Dlatego zwracam się do Polonii i wszystkich ludzi na całym świecie: głosujcie na Polskę! Kraków jest już domem dla legendarnego smoka - niech stanie się także gospodarzem Europy. Kraków to miejsce, gdzie mieszka smok. I gdzie powinna odbyć się następna Eurowizja" - zaapelował.
Nagranie, które obiegło sieć spotkało się z ogromnym zainteresowaniem. Internauci docenili gest Aleksandra Miszalskiego oraz jego poczucie humoru.
Tym samym prezydent Krakowa jasno dał znać, że chciałby, by w razie wygranej Justyny Steczkowskiej przyszłoroczny finał Eurowizji odbył się właśnie w stolicy Małopolski. Trzymajmy więc kciuki za polską artystkę i jej dzisiejszy występ.
Zobacz też: